Ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu prof. Krzysztof Simon powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że do wrocławskiego szpitala w ramach badań klinicznych trafił lek amerykańskiej firmy Gilead (profesor nie wymienił nazwy leku). Firma Gilead produkuje remdesivir, który jest testowany w wielu krajach na świecie w leczeniu pacjentów z COVID-19. "To inhibitor jednego z enzymów koronawirusa i wirusa eboli. W eboli się nie sprawdził. Lek jest w tej chwili testowany na całym świcie w ostrych stanach u pacjentów z zakażeniem COVID-19" - powiedział prof. Simon. Nie tylko Wrocław Lekarz poinformował, że badania kliniczne z tym lekiem będą prowadzone też w innych ośrodkach w Polsce. "U nas badanie dotyczy 10 osób. Mamy podawać lek w ramach tego programu pacjentom w ciężkich stanach klinicznym z niewydolnością krążeniowo-oddechową" - mówił profesor. "Wolałbym podawać go wcześniej" Dodał, że w jego ocenie lek powinien być podawany pacjentom zakażonym koronawirusem nieco wcześniej. "Wolałbym podawać go w momencie masowej replikacji wirusa, a nie dopiero w stanie zaawansowanego zapalenia płuc" - mówił. W poniedziałek w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu (jednoimienny szpital zakaźny) hospitalizowanych jest 101 pacjentów, z czego u 72 potwierdzono zakażenie koronawirusem. 10 pacjentów przebywa na OIOM-ie. Leczeni mogli opuścić szpital po upływie tygodnia Tymczasem serwis STAT News poinformował niedawno o przedwstępnych wynikach jednego zaledwie badania klinicznego trzeciej fazy, prowadzonego przez specjalistów University of Chicago (USA) z udziałem 125 pacjentów. Wynika z niego, żeremdesivir przyśpiesza wychodzenie chorych z COVID-19. Wcześniej ustępują takie objawy tej choroby jak gorączka i zaburzenia układu oddechowego. Niemal wszyscy leczeni chorzy mogli opuścić szpital po upływie tygodnia. Producent Gilead Sciences zastrzega jednak, że są to jedynie nieoficjalne wyniki tego badania, zresztą jedne z wielu innych, jakie są nad tym lekiem prowadzone na świecie. STAT News opublikował je na podstawie zapisu wideo, w którym o przebiegu badań klinicznych wypowiadali się eksperci chicagowskiej uczelni, głównie prof. Kathleen Mullane. Firma podkreśla jednak, że nie należy analizować danych klinicznych zanim badania nie zostaną zakończone przynajmniej we wstępnej fazie. Również uniwersytet w Chicago opublikował na swej stronie internetowej oświadczenie, w którym podkreśla, że "częściowe dane z prowadzonych wciąż badań są z definicji niekompletne i nigdy nie powinny służyć do wyciągania wniosków". Prof. Kathleen Mullane już nie wypowiada się w tej sprawie. Wyniki pod koniec kwietnia Clinical Trials Arena, informujący o badaniach na lekami na świecie, pisze na swej stronie internetowej, że uczelnia w Chicago jest jednym ze 152 ośrodków na świecie, w których prowadzone są badania nad lekiem remdesivir u pacjentów z COVID-19. Część z nich, najbardziej zaawansowanych, w trzeciej fazie badań, zostanie opublikowana pod koniec kwietnia, a kolejne - w maju 2020 r. Gilead Sciences informuje, że badania trzeciej fazy od marca 2020 r. prowadzone są w kilku ośrodkach i obejmą w sumie około 1000 dorosłych chorych z COVID-19. Jedne z nich dotyczą pacjentów z poważnymi objawami choroby i dotyczą dawkowania leku w cyklu pięcio- i dziesięciodniowym. Kolejne badania kliniczne prowadzone są wśród pacjentów z dolegliwościami umiarkowanymi i tym samym dawkowaniem preparatu. Czy lek jest bezpieczny w użyciu? Remdesivir testowany jest w wielu krajach, zarówno w USA, Chinach i Europie na różnych etapach badań klinicznych. Zajmuje się nimi m.in. Narodowy Instytut Zdrowia (NIH) w USA, jak i INSERM we Francji. Jego główne działanie polega na blokowaniu powstawania nowych kopii wirusa, w tym wypadku SARS-CoV-2. Lek ten opracowano w celu leczenia gorączki krwotocznej wywołanej przez wirusa eboli. Badania kliniczne jednak wstrzymano, gdy się okazało, że jest mało skuteczny w blokowaniu tego patogenu. Okazało się jednak, że ma silniejsze działanie przeciwwirusowe w przypadku koronawirusów, takich jak SARS i MERS. Zaczęto go zatem testować również przeciwko SARS-CoV-2. Lekarze nie mogą jednak stosować tego leku poza wskazaniami, bo nie został jeszcze zarejestrowany. Prowadzone obecnie badania mają wykazać, że jest zarówno skuteczny, jak i - co równie ważne - bezpieczny w użyciu.