We wspólnej nocie szef resortu obrony Lorenzo Guerini i minister spraw zagranicznych Luigi Di Maio zapewnili, że Włochy są wdzięczne za pomoc, jaką otrzymały z Moskwy. Jednocześnie podkreślili, że "nie można nie skrytykować niestosownego tonu niektórych wypowiedzi użytego przez rzecznika rosyjskiego ministerstwa obrony wobec niektórych artykułów włoskiej prasy". "La Stampa" skrytykowała rosyjską pomoc W ten sposób przywołali kilka publikacji na łamach "La Stampy", których autor, powołując się na włoskie źródła, kwestionował przydatność transportu pomocy, krytykował to, że przysłano wyłącznie grupy wojskowych lekarzy, oraz wyrażał wątpliwości co do realnego powodu tej inicjatywy. "Wolność wypowiedzi i prawo do krytyki są fundamentalnymi wartościami naszego kraju, podobnie jak prawo do repliki. W obecnym czasie globalnego kryzysu zadanie kontroli i analizy przez wolną prasę pozostaje niezbędne bardziej niż kiedykolwiek wcześniej" - oświadczyli włoscy ministrowie. Tak szefowie dwóch resortów odpowiedzieli na słowa rzecznika ministerstwa obrony generała Igora Konaszenkowa, który cytowany w piątek przez Ansę oświadczył, że od dwóch tygodni "La Stampa" podejmuje próby "zdyskredytowania rosyjskiej misji wysłanej w odpowiedzi na prośbę o pomoc dla narodu włoskiego". "Rusofobiczne fake newsy" Zarzucił turyńskiej gazecie, że, "ukrywając się za ideałami wolności słowa i pluralizmu opinii, manipuluje rusofobicznymi fake newsami najgorszego rodzaju z epoki zimnej wojny". Generał ocenił, że "La Stampa" korzysta z "podręczników antysowieckiej propagandy, które jeszcze nie zgniły". Następnie przytoczył łacińskie powiedzenie: "Kto kopie dół, pierwszy do niego wpada". Komitet redakcyjny dziennika "La Stampa" wyraził oburzenie słowami, które uznał za "ciężki atak z rosyjskiego ministerstwa obrony pod adresem gazety i dziennikarza Jacopo Iacoboniego", autora artykułów. Zażądano też przeprosin.