Z najnowszych danych włoskiego ministerstwa spraw wewnętrznych wynika, że w poniedziałek przeprowadzono dokładnie 252 148 kontroli. Większość dostosowała się do narzuconych obostrzeń, ale z drugiej strony tak dużo mandatów jeszcze nie było - 16 545. Wszystkie za złamanie zakazu przemieszczania się bez powodu. Przypomnijmy, że we Włoszech, podobnie jak w Polsce, drugi dzień świąt jest normalnie wolny od pracy. Różnica z niedzielą wielkanocną jest wyraźna, bo dzień wcześniej takich kar wlepiono 13 756. Oznacza to również, że przez dwa dni świąteczne zostało ukaranych finansowo ponad 30 tys. Włochów (w sumie przeprowadzono 465 713 kontroli), czyli ok. 6,5 proc., podczas gdy w zwykłe dni tygodnia jest to na poziomie 3-4 proc. Bodaj największe zaskoczenie karabinierów wywołała pewna rzymianka, która tłumaczyła wyjście z domu koniecznością spaceru z... żółwiem. Policyjne służby prasowe wydały nawet komunikat w tej sprawie, informując, że "karabinierzy z dzielnicy Centocelle ukarali 60-letnią kobietę zaskoczoną poza miejscem zamieszkania bez wyraźnej przyczyny. "Kobieta tłumaczyła, że musiała wyjść, aby pospacerować sobie z żółwiem" - czytamy. Takie tłumaczenie nie przekonało jednak stróżów prawa, którzy nałożyli na kobietę mandat w wysokości 400 euro.