We wtorek podano, że w Chicago, trzecim co do wielkości mieście USA, ok. 70 proc. zmarłych na COVID-19 stanowią Afroamerykanie, choć ich udział w ogólnej liczbie mieszkańców to około jedna trzecia. Podobna nadreprezentacja występuje także w Nowym Jorku, Detroit czy Nowym Orleanie, choć nie we wszystkich amerykańskich stanach publikowane są statystyki z podziałem na pochodzenie etniczne. Dane z Wielkiej Brytanii W Wielkiej Brytanii nie ma na razie żadnych statystyk zgonów ani zachorowań z podziałem na pochodzenie etniczne, tym niemniej pojawiają się sygnały sugerujące, że koronawirus bardziej dotyka mniejszości etniczne. BBC przywołuje dane z Krajowego Centrum Audytu i Badań nad Intensywną Terapią (ICNARC), które wskazują, że 35 proc. chorych w stanie krytycznym wywodzi się z mniejszości rasowych i etnicznych. Opierają się one na informacjach o ok. 2000 pacjentów na oddziałach intensywnej terapii w Anglii, Walii i Irlandii Północnej. Według tych danych osoby pochodzenia azjatyckiego, których udział w całości populacji Anglii, Walii i Irlandii Północnej wynosił według ostatniego spisu powszechnego 7,5 proc., stanowiły 13,8 proc. spośród tych 2000 chorych w stanie krytycznym. W przypadku czarnoskórych te liczby wynoszą odpowiednio 3,3 proc. i 13,6 proc., osób o innym pochodzeniu etnicznym 1 proc. oraz 6,6 proc., choć w przypadku osób o mieszanym pochodzeniu jest już odwrotnie, 2,2 proc. oraz 1,2 proc. Przesłanką wskazującą na nadreprezentację mniejszości etnicznych wśród chorych w stanie krytycznym jest też sytuacja w londyńskiej dzielnicy Brent. Odsetek zakażeń - 250 na 100 tys. mieszkańców - jest tam najwyższy w całym kraju. Zarazem jest tam drugi najwyższy odsetek mieszkańców wywodzących się z mniejszości etnicznych ze wszystkich dzielnic Londynu. Z kolei w Londynie jako całości sięga on 40 proc. i jest znacznie wyższy niż w pozostałej części kraju. Skąd te statystyki? Są jednak czynniki, które wyjaśniają tę nadreprezentację - wskazuje BBC. Osoby z mniejszości etnicznych częściej pracują w kluczowych zawodach, czyli tych, które są bardziej narażone na zakażenie koronawirusem, np. w służbie zdrowia, jako kierowcy w komunikacji publicznej czy obsługa w sklepach. Z mniejszości etnicznych wywodzi się około jednej piątej pracowników publicznej służby zdrowia w Anglii, przy czym w przypadku osób mających kontakt z chorymi ten odsetek jest jeszcze wyższy - prawie jedna czwarta pielęgniarek i prawie 45 proc. lekarzy. Innym czynnikiem są gorsze warunki mieszkaniowe, co utrudnia izolację bądź kwarantannę. Tylko 2 proc. gospodarstw domowych białych Brytyjczyków jest klasyfikowane jako przepełnione, podczas gdy w przypadku gospodarstw domowych osób pochodzących z Afryki subsaharyjskiej ten odsetek wynosi 15 proc., a wywodzących się z Bangladeszu - 30 proc. Z Londynu Bartłomiej Niedziński