Opierając się na danych z telefonów komórkowych, władze stolicy mogą stworzyć system monitorowania miejsc, gdzie w Moskwie gromadzą się zagraniczni turyści - podał "Kommiersant", powołując się na źródła w merostwie. System pozwoliłby na prześledzenie, w trybie codziennym, liczby cudzoziemców odwiedzających Moskwę i na określenie miejsc, w których spędzają oni najwięcej czasu. Dane mogą pochodzić zarówno z roamingu, jak i z kupionych w Rosji kart SIM. System miałby wychwycić nowe ogniska COVID-19 Merostwo rozważa zawarcie kontraktu z podwykonawcą, który dostarczałby takie dane - powiedziało dziennikowi drugie źródło, zaznajomione z planami władz. Monitorowanie turystów prowadzone byłoby po to, aby kontrolować zachorowania na COVID-19 w czasie, gdy obecne ograniczenia na podróże zagraniczne przestaną obowiązywać. "System powinien pomóc w znalezieniu mieszkańców, którzy mogli kontaktować się z cudzoziemcami, i zlokalizowaniu ognisk zachorowań" - powiedziało to źródło. W oficjalnym komentarzu Departament Technologii Informatycznych (DIT) w merostwie oświadczył, że nie planuje teraz stworzenia takiego systemu, ale potwierdził, że prowadzi "ocenę wartości usług związanych z dostarczaniem raportów" z analizy danych o geolokalizacji. Ekspert cytowany przez "Kommiersanta" Kiriłł Morozow ocenia, że jeśli dane będą używane bez identyfikowania konkretnego użytkownika, to praktyka ta będzie zgodna z prawem. Zakażeni są już monitorowani Od 3 marca w Moskwie działa system monitorowania - poprzez dane z telefonów komórkowych - osób zakażonych COVID-19 i leczących się w domu. Jego celem jest sprawdzenie, czy osoby te nie opuszczają miejsca kwarantanny. "Kommiersant" przypomina, że władze Moskwy już kupują od operatorów dane o przemieszczaniu się mieszkańców. Zbieranie i przetwarzanie tych danych pozwala na śledzenie ruchu miejskiego i pasażerskiego w tej wielkiej metropolii. Również firmy komercyjne - podmioty handlowe i banki - kupują takie dane i wykorzystują je przy wyborze korzystnej lokalizacji sklepu bądź oddziału.