- Jesteśmy bardzo zszokowani informacją o śmierci naszej koleżanki i cały oddział bardzo to przeżywa. Przez tydzień walczyliśmy o jej zdrowie i życie. Miała niewydolność oddechową, dlatego w poniedziałek została przewieziona do szpitala MSWiA w Warszawie. Stamtąd dotarła do nas informacja, że naszej koleżanki nie udało się uratować - mówi jeden z lekarzy oddziału zakaźnego szpitala w Kozienicach, cytowany przez dziennik. Zmarła pielęgniarka pracowała na oddziale jeszcze do świąt wielkanocnych. Gdy nagle zasłabła, przeprowadzono u niej badania na obecność koronawirusa. Okazały się negatywne. Później jednak pojawiły się gorączka i inne niepokojące objawy. "Na podstawie zmian w układzie oddechowym zaczęliśmy podejrzewać chorobę i pobraliśmy kolejny wymaz. Wynik okazał się dodatni" - mówi lekarz. Chora został przewieziona do jednoimiennego szpitala MSWiA w Warszawie. "Podczas wyjazdu jej stan określany był jako niezagrażający życiu. Była przytomna i mieliśmy z nią kontakt. Po niecałych dwóch godzinach dostaliśmy informację, że jest reanimowana" - mówi Roman Wysocki, dyrektor Szpitala Powiatowego w Kozienicach. To druga osoba z personelu medycznego, która przegrała walkę z koronawirusem. W ubiegłym tygodniu zmarł 46-letni fizjoterapeuta z Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego.