Minister zdrowia był pytany w Polsat News m.in. o to, czy po Wielkanocy zmienią się obostrzenia wprowadzone w związku z pandemią koronawirusa, które miałyby odciążyć gospodarkę i służbę zdrowia. "Stoimy naprawdę na brzytwie. To taniec na brzytwie. Jeżeli państwo się zapadnie, nie będzie miało pieniędzy na leczenie onkologiczne, hematologiczne, pediatryczne, to umrze przez to więcej osób, niż na koronawirusa. Z drugiej strony nie możemy pozwolić sobie na całkowite uwolnienie tych rygorów, bo będziemy mieli armagedon i trudne decyzje zrzucone na barki medyków: kogo ratować, a kogo nie" - wskazywał Szumowski. Minister zaznaczał, że konieczne jest działanie, w którym z jednej strony gospodarka "będzie odmrażana", ale "z drugiej strony nie możemy pozwolić, by ta krzywa wzrostu zakażeń koronawirusem wzrosła w taki sposób jak w Hiszpanii czy Włoszech". Co z wyborami? Szef resortu zdrowia był pytany także, czy 10 maja da się przeprowadzić wybory bez narażania zdrowia i życia Polaków. "Moja popularność w mediach wzrosła ostatnio niepomiernie. Czytam o różnych naciskach politycznych na mnie, już chyba tylko nie naciskał na mnie prezydent Stanów Zjednoczonych. (...) Tymczasem największy nacisk czuję ze strony mediów. Mówię wszystkim to samo. Swoje rekomendacje dotyczące wyborów przekażę wtedy, kiedy będę miał realne podstawy. Wtedy, kiedy będę widział krzywe zakażeń, to jest po połowie kwietnia" - wskazał Szumowski. Szef resortu powiedział, że dość regularnie rozmawia z premierem Mateuszem Morawieckim, prezydentem Andrzejem Dudą i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. "Żaden polityk w Polsce nie stara się wywrzeć na drugim nacisku. To przestrzeń medialna, media opisują dramatyczne i burzliwe rozmowy. Te rozmowy są bardzo konkretne i merytoryczne i ja mówię jedno: mamy w tej chwili ok. 2,6 tys. pacjentów z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem. (...) Połowa kwietnia to czas, kiedy będziemy mogli powiedzieć cokolwiek, co się zdarzy w maju" - zaznaczył. Głosowanie korespondencyjne jest bezpieczne? Minister pytany w Polsat News, czy głosowanie korespondencyjne jest całkowicie bezpieczne dla ludzi, stwierdził, że "na pewno głosowanie korespondencyjne, tak jak każda forma funkcjonowania, która ogranicza kontakty międzyludzkie w czasach epidemii, jest lepsza niż taka, które te kontakty zachowuje". "Jeśli to możliwe, mamy pracę zdalną, nie w urzędach, instytucjach i zakładach pracy. Jeżeli możemy mieć glosowanie korespondencyjne, to lepiej niż byłoby bezpośrednie. Jeżeli mamy zakupy, to lepiej nie pójść do sklepu, tylko kupić coś to przez internet, żeby dostarczono to do domu" - wskazał. "Nie jestem ekspertem od technikali przeprowadzania takich, czy innych procedur, ale na pewno zdalne procedury są bezpieczniejsze w czasach epidemii" - zaznaczył minister. Projekt posłów PiS dotyczący wyborów Posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy w sprawie szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 r., zgodnie z którym w wyborach tych możliwość głosowania korespondencyjnego ma przysługiwać wszystkim wyborcom. W uzasadnieniu projektu ustawy dotyczącym głosowania korespondencyjnego autorzy ocenili, że w związku z rozprzestrzenianiem koronawirusa, ogłoszonym stanem epidemii, a wcześniej zagrożenia epidemicznego istnieje pilna potrzeba wprowadzenia szczególnych rozwiązań w zakresie modyfikacji niektórych przepisów Kodeksu wyborczego. W myśl projektu, głosowanie korespondencyjne jest wyłączone w przypadku głosowania w obwodach odrębnych oraz w obwodach głosowania utworzonych na polskich statkach morskich, a także w przypadku udzielenia przez wyborcę pełnomocnictwa do głosowania. Wybory prezydenckie zaplanowane są na 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.