Na konferencji prasowej w stolicy stanu, Albany, Cuomo podał, że według bilansu dobowego z niedzieli stan odnotował 594 nowe zgony w porównaniu do 630 nowych zgonów, o których informowano dzień wcześniej. Jak dodał, liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa SARS-Cov-2 wzrosła do 122 031. Sprecyzował, że przybyło ich na Long Island, a ubyło w mieście Nowy Jork. Według Cuomo niższa jest liczba osób przyjmowanych na oddziały intensywnej terapii, nieco mniej było intubacji, a wzrosła liczba pacjentów wypisywanych ze szpitali. Szczyt zakażeń osiągnięty? Zgodnie z przedstawionymi przez niego danymi 74 proc. pacjentów, którzy nie byli ciężko chorzy, zostało zwolnionych ze szpitali. W oparciu o te dane Cuomo ocenił, że Nowy Jork jest albo bardzo bliski osiągnięcia szczytu zakażeń, albo szczyt ten już nastąpił i przez pewien czas ten poziom może się utrzymać. Jednocześnie przyznał, że "statystycy nie udzielą prostej odpowiedzi na nic. (...) Sami nie wiedzą", a koronawirus jest "naprawdę złośliwy". Jego zdaniem stan Nowy Jork jest obecnie wystarczająco zaopatrzony w sprzęt medyczny na trzy do czterech dni. Reakcję władz na kryzys opisał jako podejście "dynamiczne i elastyczne", dążące do zachowania równowagi między liczbą pacjentów a posiadanymi zasobami. Personel wojskowy do pomocy Za duży problem gubernator uznał fakt, że także niezbędny personel medyczny choruje na COVID-19. Uzasadniał tym wielką potrzebę angażowania wolontariuszy do walki z epidemią. Cuomo zapowiedział, że służby medyczne w Nowym Jorku jeszcze w niedzielę zasili 325 wojskowych pracowników medycznych. W celu wsparcia systemu opieki zdrowotnej rząd federalny ma rozmieścić w stanie militarny personel medyczny liczący w sumie 1000 osób. Gubernator wskazał na konieczność przekazywania respiratorów i innego niezbędnego sprzętu ze szpitali, które jeszcze ich nie potrzebują, do tych odczuwających ich brak już teraz. Zapewnił o podejmowaniu wszelkich możliwych działań dla ochrony ludzi. "Nie pozwolimy na utratę żadnego życia, jeśli będzie można temu zapobiec" - przyrzekał Cuomo. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski