W poniedziałek (13 kwietnia) media donosiły o 116 potwierdzonych przypadkach koronawirusa w Korei Południowej wśród osób, które wcześniej uznano za wyleczone. Jak podaje "Newsweek", eksperci ds. zdrowia sugerują, że koronawirus prawdopodobnie został u nich "reaktywowany", a nie, że doszło do ponownego złapania wirusa. Trwa ustalanie przyczyn tego zjawiska. Oprócz prawdopodobieństwa ponownej aktywacji wirusa, jak pisze "Newsweek", eksperci dopuszczają możliwość, że testy, które wcześniej dały ujemny wynik, mogły być nieprecyzyjne. WHO: Nie wszyscy wyleczeni mają przeciwciała i są odporni na kolejne infekcje "Nie wszyscy wyleczeni z COVID-19 mają przeciwciała i są odporni na kolejne infekcje" - wskazują z kolei eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Ci, którzy mają wykrywalny poziom przeciwciał, powinni być chronieni, ale nie wiadomo, przez jaki czas. "Jeśli chodzi o wyleczenie, a następnie ponowne zakażenie, uważam, że nie mamy na to odpowiedzi" - powiedział w poniedziałek (13 kwietnia) na konferencji prasowej ekspert ds. sytuacji nadzwyczajnych WHO, dr Mike Ryan. Dodał, że naukowcy mogą dokonywać szacunków na podstawie odporności na inne koronawirusy, ale te dane są dość ograniczone. "Wstępne badanie pacjentów w Szanghaju wykazało, że niektórzy nie mieli wykrywalnych przeciwciał, podczas gdy inni mieli ich bardzo wysoki poziom" - podkreśliła epidemiolog WHO, dr Maria Van Kerkhove. Dodała, że to, czy pacjenci z wysokim poziomem przeciwciał są odporni na drugą infekcję, stanowi "osobne zagadnienie".