Koronawirus w Holandii. Godzina policyjna po raz pierwszy od czasów wojny?
Po raz pierwszy od czasu drugiej wojny światowej w Holandii może zostać wprowadzona godzina policyjna, której celem jest ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Wniosek w tej sprawie musi być jeszcze zatwierdzony przez parlament.

Pełniący obowiązki premiera Holandii Mark Rutte powiedział, że wprowadzony również zostaje od soboty zakaz przylotów z Wielkiej Brytanii, RPA i państw Ameryki Południowej. Wszystko po to, aby maksymalnie ograniczyć w Holandii rozprzestrzenianie się nowych mutacji koronawirusa.
Godzina policyjna ma wejść w życie w najbliższy weekend i oznaczać będzie zakaz wychodzenia z domu między 20:30 a 4:30. Wyjątki będą obejmować nagłe przypadki medyczne oraz osoby, które muszą wykonywać na zewnątrz swoją pracę oraz wyprowadzać zwierzęta domowe. Naruszenie godziny policyjnej może zostać ukarane grzywną w wysokości 95 euro.
- To bardzo trudny krok, ale jesteśmy na rozdrożu - powiedział Rutte podczas konferencji prasowej online. - Wariant brytyjski nie pozostawia nam alternatywy.
Od połowy grudnia w Holandii są zamknięte szkoły oraz sklepy z artykułami, które nie są niezbędne do codziennego życia. Rutte w zeszłym tygodniu zapowiadał, że te obostrzenia będą utrzymane do 9 lutego.
Dobowe przyrosty infekcji w Holandii stale maleją w ciągu ostatnich trzech tygodni, ale krajowe władze zdrowotne uważają, że nowe odmiany koronawirusa doprowadzą w przyszłym miesiącu do kolejnego dużego przyrostu zakażeń, jeśli środki dystansu społecznego nie zostaną zaostrzone.
Rutte pod koniec zeszłego tygodnia podał swój rząd do dymisji i obecnie pełni funkcję szefa rządu. Nowy gabinet zostanie wyłoniony po wyborach parlamentarnych, zaplanowanych na 17 marca.