Koronawirus. Ukraina: Kilka miast buntuje się przeciwko restrykcjom
Władze kilku miast na Ukrainie zbuntowały się przeciwko rządowym restrykcjom - informuje "Gazeta Wyborcza". Dziennik przytacza również przypadki naginania zasad dla tzw. VIP-ów.

Jak przypomina "GW", Ukraina przygotowuje się do stopniowego łagodzenia obostrzeń od 11 maja. Jednak nie wszystkie miasta czekają na wyznaczony przez rząd termin i wprowadzają swoje zasady.
Gazeta podaje przykład położonych w centralnej Ukrainie niemal 300-tysięcznych Czerkas, które już 30 kwietnia zdecydowały o złagodzeniu restrykcji. Samorząd zezwolił tam m.in. na otwarcie sklepów, restauracji, czy salonów fryzjerskich - czytamy.
Wobec mera Czerkas wszczęto dochodzenie, jednak on sam miał powiedzieć, że "minęły już czasy, kiedy posłuszni obywatele boją się policji".
"Czerkaskiego mera poparli już merowie Iwanofrankiwska, Dnipra i Mukaczewa, którzy też osłabili kwarantannę w swoich miastach" - informuje "GW".
Afera w otoczeniu prezydenta
Mer Czerkas rzucił także nowe światło na przestrzeganie zasad kwarantanny przez otoczenie prezydenta Zełenskiego.
Chodzi o restaurację Welur w Kijowie, która działa mimo restrykcji, lecz obsługuje tylko grupę tzw. VIP-ów, czyli m.in. wiceszefa biura prezydenta, czy menedżera holdingu najbogatszego Ukraińca Rinata Achmetowa.
"Dziennikarze programu śledczego 'Schematy' odkryli, że miejscem spotkań polityków i przedstawicieli biznesu jest także hotel Hyatt" - dodaje "GW".
W sobotę, 2 maja, kijowscy restauratorzy rozstawili stoliki przed biurem prezydenta, chcąc zaprotestować w ten sposób przeciwko zakazom i nierównemu ich zdaniem traktowaniu - przypomina dziennik.