Andrusiewicz był pytany na antenie Polsat News, o decyzje dotyczące utrzymania bądź rozszerzenia obecnych obostrzeń związanych z epidemią, np. o obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych. "Nie chciałbym wyprzedzać faktów i mówić o tym, co powie premier Mateusz Morawiecki z ministrem Łukaszem Szumowskim. Na pewno nie możemy mówić, że obostrzenia zostaną w jakiś sposób poluzowane" - powiedział rzecznik. Zaznaczył, że każde zrezygnowanie z obostrzeń i każde umożliwienie większej liczby kontaktów spowoduje wzrost zakażeń. "Nie ubiegając jutrzejszej konferencji, raczej nie przewiduję, żebyśmy mieli poluzować warunki, które mamy, na święta czy na okres poświąteczny" - dodał. Andrusiewicz wskazał, że w Polsce szczyt zachorowań mamy jeszcze przed sobą. Liczba zakażeń, jak mówił, rośnie stopniowo i wciąż w skali dnia jest trzycyfrowa. Co z maseczkami? Odnosząc się do kwestii ewentualnego obowiązku noszenia maseczek, rzecznik resortu zdrowia, powiedział, że wchodzimy w inny etap epidemii, co może wiązać się z innymi rekomendacjami. "Nie wykluczamy, że miękka rekomendacja, co do noszenia masek w miejscach publicznych, jak sklepy, będzie. Nie wykluczamy, że to się pojawi, bo mamy nowy etap - osoby, które są zakażone, a często nie mają objawów" - wskazał. "Dla bezpieczeństwa pewnie takie zalecenie się pojawi. Bo każdy powinien czuć się bezpiecznie. Nie jest to zaprzeczenie tego, co do tej pory komunikowaliśmy. Przy małej liczbie zakażonych nie było takiego zalecenia" - dodał. "Wszystko zależy od nas" Pytany o prognozy rozwoju sytuacji, rzecznik MZ podkreślił, że wiele zależy od tego, jak Polacy zachowają się w święta. "Jeżeli podejdziemy odpowiedzialnie i nie będzie gremialnych spotkań, to będziemy mogli mówić o wyhamowaniu krzywej zachorowań. Jeżeli będą spotkania i kontakty, to krzywa wystrzeli do góry. Wszystko zależy od nas" - zaznaczył.