Jacinda Ardern stwierdziła, że to bardzo ważne, aby najlepiej opłacani politycy wykazywali "solidarność" z pracownikami będącymi na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem i tymi, którzy stracili środki do życia. Ardern, ministrowie i szefowie służb publicznych wprowadzą cięcia na sześć miesięcy, ze skutkiem natychmiastowym. "Jeżeli kiedykolwiek w Nowej Zelandii był moment na zlikwidowanie luki pomiędzy grupami ludzi na różnych stanowiskach, to właśnie teraz. Jestem odpowiedzialna za kierowanie i tu możemy podjąć działania. Chodzi o solidarność, gdy Nowa Zelandia znajduje się w potrzebie" - zakomunikowała premier. "Solidaryzujemy się z Nowozelandczykami, którzy są uzależnieni od dopłat do wynagrodzeń, obniżają pensje i tracą pracę w wyniku pandemii" - dodała. Jak przypomina agencja Reutera, od 26 marca mieszkańców Nowej Zelandii obowiązuje zakaz wychodzenia z domu. Spacery są dozwolone, pod warunkiem że utrzymuje się odległość dwóch metrów od innych osób. Zamknięte zostały szkoły, biura, restauracje, świątynie i place zabaw. Wychodzić do pracy mogą jedynie osoby, które wykonują niezbędne zadania.