Typowymi objawami zakażenia koronawirusem są gorączka, kaszel, zmęczenie i trudności w oddychaniu. Niektórzy pacjenci skarżą się też na ból gardła, kichanie, ból mięśni, katar, biegunkę oraz zaburzenia węchu i smaku. U niewielkiego procenta chorych lekarze zaobserwowali także symptomy neurologiczne. Lekarze w Detroit zgłosili przypadek dobiegającej do sześćdziesiątki chorej na COVID-19 pracownicy linii lotniczej. Kobieta była rozkojarzona i skarżyła się na ból głowy. Potrafiła powiedzieć lekarzom, jak się nazywa, ale niewiele więcej. Z czasem stała się nawet mniej responsywna. Skany jej mózgu wykazały nieprawidłowy obrzęk i stan zapalny w kilku regionach, z obumarłymi komórkami w niektórych niewielkich obszarach. Na tej podstawie lekarze zdiagnozowali niebezpieczny stan, zwany ostrą martwiczą encefalopatią, rzadkie powikłanie grypy i innych infekcji wirusowych. Po tym terminem ukrywają się przewlekłe lub trwałe uszkodzenia w mózgu, które mogą prowadzić do utraty podstawowych funkcji organizmu, jak poruszanie się, czy mowa. "Wzór zachowania oraz to, jak szybko choroba postępowała w przeciągu dni, jest zgodny z wirusowym zapaleniem mózgu. Oznacza to, że w rzadkich przypadkach wirus może zaatakować bezpośrednio mózg" - skomentowała dr Elissa Fory, neurolożka z Henry Ford Health System, której wypowiedź przytacza "New York Times". Pracownica linii lotniczych jest w stanie krytycznym. We Włoszech otwarto oddział NeuroCovid Przypadek z Detroit jest jednym z wielu odnotowanych przez neurologów w Stanach Zjednoczonych, gdzie epidemia szaleje na gigantyczną skalę. Podobne obserwacje poczynili Włosi. Szpitalu uniwersytecki w mieście Brestia otworzył osobny oddział dla chorych na COVID-19, którzy zmagają się z problemami neurologicznymi. Pacjenci dotknięci encefalopatią są zdezorientowani, ospali, mogą sprawiać wrażenie oszołomionych, zachowywać się dziwnie, wpatrywać tępo w przestrzeń. W niektórych wypadkach zdarzało się, że pacjenci zakażeni koronawirusem zaczynali majaczyć zanim wystąpiły jakiekolwiek typowe objawy, jak gorączka czy kaszel - wylicza "New York Times". Lekarze opiekujący się nimi ostrzegani są o konieczności zachowania środków ostrożności z powodu możliwości zakażenia. Niemniej niektórzy pacjenci mogą potrzebować natychmiastowej pomocy z powodu wystąpienia drgawek. Chorzy w zdecydowanej większości pojawiają się w szpitalach w stanie, który nie wskazuje na jakiekolwiek zaburzenia neurologiczne.