George Gao to szef chińskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób, uznawany za główny "mózg" walki z pandemią koronawirusa w Chinach. To właśnie tam pierwszy raz pojawił się groźny patogen, skąd rozprzestrzenił się na cały świat. Po miesiącach walki, w Chinach nastąpił przełom, dziś kraj powoli wraca do normalności. "Science" zapytała naukowca, będącego na pierwszym froncie walki z patogenem, jakie ma spostrzeżenia i rady dla krajów, które dziś są ogarnięte epidemią. Najważniejsze rady eksperta Ekspert zauważa, że Chiny szybko zdecydowały o odcięciu Wuhanu od reszty świata. To tam wybuchła epidemia i to tam skupiła się większość liczby zakażeń. "Podstawą walki z epidemią jest zachowanie odpowiedniego dystansu między ludźmi, izolowanie się" - wskazuje George Gao. Ekspert zaleca także poddanie kwarantannie wszystkich osób, które miały styczność z zakażonym. W Chinach tworzono specjalne tymczasowe szpitale, w których izolowano osoby zgłaszające nawet lekkie objawy. Dzięki temu możliwe było powstrzymanie roznoszenia koronawirusa w większej skali - tłumaczy. Gao zauważa także, że ważne są masowe testy lub choćby pomiary temperatury na każdym kroku. Dzięki temu można odizolować więcej osób stanowiących zagrożenie dla zdrowia publicznego - przekonuje. Maseczki - nosić czy nie nosić? Ekspert z Chin zabrał głos także w temacie noszenia maseczek ochronnych. "Popełniacie w Europie i USA duży błąd, decydując się na brak obowiązku noszenia maseczek" - uznał. Jego zdaniem, maseczki są kluczowym działaniem prewencyjnym. Jak wskazał, bezobjawowe lub bardzo lekkie zakażenie może wykazywać aż 80 proc. osób z patogenem. Jeśli taka osoba, nieświadoma, że jest nosicielem, nie założy maseczki, może zarazić kolejne osoby - dla których koronawirus może stać się śmiertelnym zagrożeniem. Maseczki są więc uzasadnione, by niepotrzebnie nie ryzykować życia i zdrowia innych ludzi - mówi. Słowa te stoją jednak w sprzeczności z oficjalnymi wytycznymi WHO. Przypomnimy, że organizacja poinformowała w komunikacie, że osoby zdrowe nie powinny nosić masek. Doktor Mike Ryan z WHO podkreślił, że tylko ludzie chorzy i opiekujący się chorymi powinni zakładać maski ochronne. Jego zdaniem, nie ma dowodów, aby maseczki przynosiły korzyści. "Wręcz przeciwnie - są dowody, że nieprawidłowe użycie masek wyrządza szkody" - ocenił Mike Ryan. Podobne zalecenia wydało także polskie Ministerstwo Zdrowia "W tej chwili skala zachorowań nie jest tak duża, żebyśmy rekomendowali noszenie masek przez zwykłych obywateli" - stwierdził minister Łukasz Szumowski. "Używaj maseczek tylko wtedy, gdy masz objawy ze strony układu oddechowego (kaszel lub kichanie), podejrzewasz u siebie infekcję SARS-Cov-2 przebiegającą z łagodnymi objawami lub opiekujesz się osobą z podejrzeniem infekcji SARS-Cov-2" - brzmi oficjalna rekomendacja MZ. Nie każdy zgadza się z WHO Nie każdy kraj respektuje jednak zasady, jakie ogłosiła WHO. Czechy i Słowacja wprowadziły nakaz noszenia maseczek. Od 1 kwietnia także Austria dołączyła do listy państw z podobnym nakazem, stosowanym jednak tylko w supermarketach. Nakaz noszenia masek w placówkach handlowych i miejscach publicznych chce także wprowadzić jedno z niemieckich miast - informuje Deutsche Welle. Źródło patogenu George Gao wypowiedział się także w temacie źródła koronawirusa i poszukiwania skutecznego leku. Zdaniem eksperta, nie można uznać, że chińska populacja nabyła już grupową odporność. Naukowiec zapowiedział także, że w kwietniu zostaną opublikowane wyniki badań klinicznych nad zastosowaniem leku remdesivir w leczeniu COVID-19. Lek ten był dotąd stosowany w leczeniu m.in. Eboli. Pytany o źródło patogenu, wskazał, że targ dzikich zwierząt w Wuhanie mógł być nie tyle pierwotnym źródłem koronawirusa, ile miejscem jego namnożenia.