Koronawirus. Największy dobowy przyrost zakażeń w Polsce. Dlaczego?
Badania laboratoryjne w czwartek 24 września 2020 r. potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 1136 osób – to największy dobowy wzrost przypadków od początku epidemii. Skąd aż tyle nowych przypadków Sars-CoV-2? - To efekt wzmożonych kontaktów międzyludzkich - mówi rzecznik prasowy resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Badania laboratoryjne w czwartek potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 1136 osób - to największy dobowy wzrost przypadków od początku epidemii. Z powodu COVID-19 zmarło następne 25 osób. Tymczasem w środę potwierdzono 974 nowych przypadków, we wtorek - 711, w poniedziałek - 748, w niedzielę - 910, a w sobotę - 1002.
Od 4 marca, kiedy potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce, łącznie zakażenie potwierdzono u 82 809 osób. Zmarło 2369 zakażonych.
Nie ma większych ognisk
Wojciech Andrusiewicz, odnosząc się do aktualnej sytuacji epidemiologicznej, powiedział, że notowany wzrost zdiagnozowanych zakażeń wynika ze zwiększonych kontaktów międzyludzkich. Nie ma większych ognisk, a w większości zakażenia nie przebiegają ostro.
"Cały czas podkreślamy, że nie ma dużych ognisk zakażeń. Cały czas są to rozdrobione ogniska, których jest wiele. To efekt zwiększonych kontaktów międzyludzkich" - zauważył.
Podkreślił, że sami jesteśmy świadkami tego, co dzieje się na polskich ulicach. "Jest to logiczna konsekwencja większej liczby spotkań, kontaktów" - wyjaśnił.
Najważniejsze obłożenie szpitali
Dodał, że do tych wysokich wartości trzeba się przyzwyczaić, a najważniejsze jest obłożenie szpitali.
"Dla nas najważniejsze jest obłożenie w szpitalach. Po pierwsze pod kątem zajętych covidowych łóżek, po drugie respiratorów. Tutaj mamy pełną wydolność. Cały czas rejestrujemy, że nowe przypadki są mało objawowe, bądź bezobjawowe" - stwierdził.
Jednocześnie zauważył, że liczba zgonów to wynik ciężkich zachorowań sprzed dwóch, trzech czy czterech tygodni.
Zakażenie koronawirusem stwierdzono dotychczas u ponad 31,6 mln ludzi na świecie, a ponad 972 tys. osób zmarło.
PAP/INTERIA.PL