Kilka dużych publicznych i prywatnych szpitali w stolicy Filipin - Manili - poinformowało, że ich oddziały intensywnej terapii są już pełne. Burmistrz miasta Francisco Domagoso zamknął tymczasowo szpital dla nowych pacjentów, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa, który zainfekował już wielu pracowników placówki. Jak podaje agencja Reutera, Filipiny zajmują drugie miejsce pod względem zakażeń w Azji Południowo-Wschodniej po Indonezji, przy czym liczba przypadków w tym kraju wzrosła prawie pięciokrotnie, do prawie 90 tys., a zgonów - ponad dwukrotnie, do 1983, od czasu złagodzenia blokady w czerwcu. Odpowiedzialny za krajową grupę zadaniową ds. koronawirusa Carlito Galvez ocenił, że wzrost infekcji był nieunikniony po tym, gdy rząd poluzował obostrzenia, aby umożliwić ludziom stopniowy powrót do pracy. Krytykowany za zbyt małą liczbę testów i nieudolne śledzenie kontaktów osób zakażonych, rząd Filipin zapowiedział, że przeprowadzi 10 mln testów do końca roku. Dotychczas w tym kraju, zamieszkanym przez ponad 108 mln osób, wykonano ich nieco ponad jeden mln. Urzędnicy przekazali również, że rząd buduje więcej ośrodków przeznaczonych do izolacji pacjentów bezobjawowych lub z łagodnymi objawami, by uniknąć lokalnych transmisji. Obostrzenia na Dżakarcie Z kolei w stolicy Indonezji - Dżakarcie - zakrojone na szeroką skalę obostrzenia - m.in. zamknięcie szkół i ograniczenia działalności restauracji i transportu publicznego - zostaną ponownie przedłużone do 13 sierpnia. "Dane pokazują, że nastąpił wzrost liczby zakażeń w Dżakarcie i od dwóch tygodni nie nastąpiła żadna poprawa" - przyznał stołeczny gubernator Anies Baswedan. Indonezja zgłosiła łącznie ponad 106 tys. zakażeń i 5058 zgonów, najwięcej w tej części świata. Trzecia, niepokojąca fala w Wietnamie Z kolei centrum gospodarcze Wietnamu, miasto Ho Chi Minh, nakazało zamknięcie barów i zakazało zgromadzeń ponad 30 osób, po tym, gdy wirus pojawił się ponownie w kraju w zeszłym tygodniu w mieście Danang. Obostrzenia wprowadziła w środę również stolica kraju, Hanoi. W ciągu kilku dni 47 osób powiązanych z Danangiem uzyskało wynik pozytywny w sześciu równych miastach, co jest początkiem trzeciej, trudnej do wykrycia i niepokojącej fali infekcji w kraju, który mając pewność, że pokonał chorobę, otworzył gospodarkę szybciej, niż większość świata - komentuje Reuters. "Wszyscy, w tym pracownicy służby zdrowia, stracili czujność" - ocenił Truong Huu Khanh, szef oddziału chorób zakaźnych w szpitalu w Ho Chi Minh. "Ludzie przestali nosić maseczki w miejscach publicznych, a niektórzy pracownicy służby zdrowia nie zwracali wystarczającej uwagi na tzw. przypadki wysokiego ryzyka" - dodał.