W marcu rodzina 74-latki otrzymała przykrą wiadomość od szpitala. Jak przekazano, kobieta zmarła wskutek COVID-19, choroby wywołanej koronawirusem. Rodzina otrzymała także od szpitala prochy zmarłej. W miniony czwartek (23 kwietnia) szpital ponownie skontaktował się z rodziną, bo jak się okazało... ich krewna jednak żyje. 74-latka przez trzy tygodnie była w śpiączce, aż nagle 23 kwietnia obudziła się i poprosiła o zaalarmowanie swojej siostry. Czyje prochy przekazał szpital? Szpital przeprosił za błąd, jednak placówka wciąż nie wie, czyje prochy przekazała rodzinie 74-latki. Rodzina dodaje, że miała możliwość zobaczenia ciała przed kremacją, jednak procedury związane z zachowaniem odpowiedniego dystansu uniemożliwiały dokładne przyjrzenie się zmarłej. Bliscy dodają, że zmarła osoba była podobna do 74-latki, co zmyliło ich podczas identyfikacji. Jak przypomina BBC, sytuacja w Ekwadorze jest bardzo trudna. Szpital, w którym doszło do błędu jest jedną z placówek ogarniętych chaosem związanym z dużą liczbą osób zakażonych. Do zdarzenia doszło w Guayaquil, jednym z najciężej dotkniętych epidemią miast Ekwadoru. Na początku kwietnia media społecznościowe obiegły zdjęcia ciał pozostawionych przez bliskich zmarłych na ulicach. Wiele osób prosiło również o pomoc w przetransportowaniu ciał zmarłych z domów. Ekwadorska służba zdrowia z trudem nadążała bowiem z przyjmowaniem i leczeniem pacjentów, a służby sanitarne nie były w stanie poradzić sobie z tak dużą liczbą zwłok. Aby zapobiec porzucaniu ciał na ulicach, mieszkańcy korzystali z tekturowych trumien - donosiły agencje.