Koronawirus a płodność. Badacze mają złe wiadomości dla mężczyzn
U mężczyzn, którzy przeszli COVID-19, produkcja spermy znacząco spadła - informuje "The Jerusalem Post", powołując się na nieopublikowane jeszcze badania dra Dana Aderka z Centrum Medycznego Sheba. Jednocześnie u 13 proc. przebadanych pacjentów z potwierdzonym zakażaniem wirus został odkryty w spermie.
Jak dowodzi Aderka, u pacjentów płci męskiej, którzy doświadczają ciężkich, bądź łagodnych objawów COVID-19, dochodzi do dużego zmniejszenia płodności. Ich jądra produkują nawet o połowę mniej spermy, która jest przy tym mniej skoncentrowana, a ich plemniki przejawiają znacznie mniejszą ruchliwość.
Lekarze, którzy prowadzili badania śmiertelnych ofiar COVID-19, w czasie autopsji potwierdzili u zakażonych mężczyzn zmiany w jądrach o różnym nasileniu. Do zmian dochodziło przede wszystkim w komórkach odpowiedzialnych za produkcję plemników oraz w tych, które wytwarzają testosteron, czyli męski hormon płciowy.
Nie wiadomo, czy to trwały efekt
Dr Dan Aderka uważa, że zmiany mają związek z obecnością w jądrach receptora enzymu konwertującego angiotensynę 2 na powierzchni komórek występujących w jądrach. Takie same receptory występują w płucach, sercu i nerkach. Koronawirus przyczepia się do receptorów i niszczy komórki produkujące spermę i testosteron.
Jak podkreśla badacz, nie wiadomo, czy zmniejszona płodność, będąca rezultatem działania koronawirusa na męskie jądra, jest przejściowa czy stała. Jak podkreśla badacz na łamach "The Jerusalem Post", lekarze będą musieli ponownie przebadać tych samych pacjentów za pół roku i za rok.