W związku z pandemią koronawirusa od 12 marca zajęcia stacjonarne w szkołach są zawieszone. Od 25 marca szkoły mają obowiązek kształcenia na odległość. Obecne regulacje mówią o zamknięciu szkół do końca tego tygodnia. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Berenda, restrykcje na pewno zostaną przedłużone do 3 maja. Z jego ustaleń wynika też, że najprawdopodobniej żłobki, przedszkola i szkoły nie wrócą do pracy w pierwszej połowie maja. Potem - o ile sytuacja koronawirusowa na to pozwoli - zacznie się stopniowe otwieranie placówek. Zacznie się od najmłodszych Zgodnie z zapowiedzianymi w ubiegłym tygodniu przez rząd etapami luzowania obostrzeń związanych ze stanem epidemii, w trzecim z nich ma ruszyć organizacja opieki nad dziećmi w żłobkach, przedszkolach i w klasach I-III szkół podstawowych. Dlaczego rząd chce zaczynać od najmłodszych? "Jest to związane z tym, że chcielibyśmy dać rodzicom możliwość powrotu do pracy" - tłumaczył minister edukacji Dariusz Piontkowski. Co z maturą i innymi egzaminami? Terminy egzaminów ósmoklasisty i maturalnych przez pandemię zostały przełożone, a nowe mają być podane co najmniej na trzy tygodnie przed ich przeprowadzeniem. W czwartek (22 kwietnia) szef resortu edukacji wskazał, że szczegółowy harmonogram zostanie podany "na jednej z najbliższych konferencji prasowych". Jednocześnie poinformował, że najbardziej prawdopodobnym terminem przeprowadzenia egzaminów jest czerwiec. Szef MEN zapewnił, że gotowe są już arkusze zarówno na egzamin ósmoklasisty, jak i egzamin maturalny. Teraz jest tylko kwestia dystrybucji i dania wyraźnego sygnału, kiedy te egzaminy mają się odbyć. Centralna Komisja Egzaminacyjna jest do tego już przygotowana - powiedział Piontkowski. Głos w sprawie terminu egzaminów zabrał też premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu również mówił o czerwcu - konkretnie o końcówce czerwca - ale jako możliwy okres wskazywał też początek lipca. Morawiecki zapewniał też, że egzaminy będą organizowane w taki sposób, by były maksymalnie bezpiecznie. Tłumaczył, że chodzi o zachowanie sporego dystansu między uczniami i wykorzystanie "wszystkich możliwych przestrzeni na terenie placówek szkolnych". Nauczanie zdalne nawet jesienią? Wraz z rozwojem pandemii coraz więcej ekspertów ostrzega, że jesienią przyjdzie druga fala zakażeń. Minister edukacji pytany o to, jak będą działać szkoły, jeśli pandemia uniemożliwi powrót do szkół we wrześniu stwierdził, że kontynuowane będzie nauczanie zdalne. "Dziś jesteśmy po tym pierwszym, chyba najtrudniejszym okresie, kiedy wszyscy musieli poznać nowe techniki pracy na odległość, ustalić jej zasady. Możemy powiedzieć, że to nauczanie jest całkiem dobrze zorganizowane" - mówił. Podkreślał też, że resort próbuje wspierać nauczycieli m.in. przez platformę e-podreczniki.pl. Informował, że ministerstwo chce, żeby powstały dodatkowe materiały dydaktyczne do nauczania ogólnokształcącego i zawodowego. "Część konkursów na tworzenie tych wielu tysięcy materiałów jest już rozpisana. Chcemy także wzbogacić platformę e-podręczniki w nowe narzędzia, które umożliwią nauczycielom pracę za pomocą komunikatorów, aby nie musieli korzystać z komunikatorów komercyjnych" - zaznaczał. Problemem wciąż jest fakt, że wielu uczniów nie ma dostępu do laptopów, za pośrednictwem których mogliby uczyć się zdalnie. Piontkowski zachęcał firmy, by oddawały stare komputery najmłodszym przy wymianie sprzętu na nowy. Przypomniał, że samorządy mogą się starać o pieniądze na zakup komputerów. Zdradził, że planowane są też zmiany w przepisach podatkowych, które ułatwią przekazywanie laptopów w ramach darowizny. Nicole Makarewicz,Krzysztof BerendaCzytaj też na stronie RMF24.pl.