W piątek 10. kwietnia 2020 przed południem limuzyna Jarosława Kaczyńskiego wjechała przez boczną bramę na Cmentarz Powązkowski w Warszawie, mimo że nekropolia jest zamknięta z powodu epidemii koronawirusa. Prezes PiS udał się na grób matki. Miał też odwiedzić symboliczną mogiłę Marii i Lecha Kaczyńskich. Informowaliśmy o tym TUTAJ. Przypomnijmy, że nekropolia na Powązkach została zamknięta dla odwiedzających groby decyzją archidiecezji warszawskiej na polecenie rządu. Na teren cmentarza mogą wejść tylko uczestnicy pogrzebu (maksymalnie pięć osób). Mimo to prezes PiS udał się na grób matki, a na Powązki wjechał samochodem. Według ustaleń "Super Expressu", Kaczyński miał pozwolenie na wjazd na cmentarz. Od dłuższego czasu ma też płacić niecałe 30 złotych za możliwość wjechania samochodem na teren tej nekropolii. Sprawę skomentował rzecznik warszawskiej kurii. "Nie wiem, dlaczego tak się stało. Zarząd Starych Powązek podejmuje samodzielne decyzje" - powiedział w rozmowie z Onetem ksiądz Przemysław Śliwiński.