Wniosek dotyczy zmiany zapisów rozporządzenia w sprawie ogłoszenia na obszarze RP stanu epidemii. Pod listem do ministra Łukasza Szumowskiego podpisało się kilkunastu ekspertów i naukowców, m.in. z Politechniki Krakowskiej, Politechniki Lubelskiej, Politechniki Wrocławskiej, PAN, Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego i Tramwajów Warszawskich. Eksperci proponują zmianę według której środkiem transportu można byłoby przewozić, w tym samym czasie, tyle osób aby każda z nich mogła zająć przestrzeń nie mniejszą niż 2,5 m2 lub, aby liczba pasażerów nie była większa niż długość pojazdu wyrażona w metrach. Sugerują również zwolnienie kierujących pojazdami transportu zbiorowego z obowiązku kontroli stanu liczby pasażerów. Zgodnie z obowiązującym zapisem w pojazdach publicznego transportu zbiorowego można przewozić w tym samym czasie nie więcej osób niż wynosi połowa miejsc siedzących. Zdaniem ekspertów, którzy podpisali się pod wnioskiem, to nie liczba miejsc siedzących jest wyznacznikiem przestrzeni zajmowanej przez użytkownika środka transportu, lecz powierzchnia przestrzeni pasażerskiej. "Dochodzi więc do absurdalnych wprost sytuacji, w których w autobusie standardowym 12 metrowym podróżować mogą 22 osoby, a w tramwaju wysokopojemnym 30 metrowym tylko 14 osób. Wynika stąd, że w autobusie pojedynczy pasażer będzie dysponował przestrzenią 1,36 metra kwadratowego, a w tramwaju 5,36 metra kwadratowego" - zauważają. "Najważniejszy jest zdrowy rozsądek" Ich zdaniem, w celu zachowania wzajemnych odległości pomiędzy pasażerami o wartości ponad 1,5 m, należy przyjąć za niezbędną przestrzeń dla podróżnego nie mniejszą niż 2,5 metra kwadratowego. "Ponieważ szerokość autobusów i tramwajów w przybliżeniu wynosi 2,5 m, w celu uproszczenia obliczeń, można również limit miejsc w pojazdach uzależnić od jego długości tak, aby liczba pasażerów nie była większa niż długość pojazdu wyrażona w metrach" - wskazano. Eksperci zasugerowali również, by w sposób jednoznaczny zwolnić kierujących pojazdami transportu zbiorowego z obowiązku kontroli stanu liczby pasażerów. Ich zdaniem kierujący nie mają fizycznych i technicznych warunków prowadzenia kontroli liczby pasażerów. Zdaniem dyrektora Instytutu Transportu Samochodowego prof. Marcina Ślęzaka propozycja autorów wniosku jest słuszna. Jednak - jak zaznacza - w obliczu trudniejszych problemów do rozwiązania dla rządu, trudno będzie ją wprowadzić. "Z drugiej strony, pamiętajmy, że najważniejszy we wszystkim jest zdrowy rozsądek, odpowiedzialność za siebie i za innych" - zaznacza. Jednocześnie zwrócił uwagę, że kierowcy pojazdów transportu zbiorowego są w okresie epidemii szczególnie narażeni na kontakt z koronawirusem. "Z tego powodu powinni ograniczać jakąkolwiek interakcję z pasażerami do niezbędnego minimum, a reagować jedynie w skrajnych przypadkach" - ocenił.