W Hongkongu zakażenie koronawirusem stwierdzono już u trzech zwierząt domowych. Służby weterynaryjne podkreślają jednak, że nie ma żadnych dowodów wskazujących na możliwość przeniesienia infekcji ze zwierzęcia domowego na człowieka. Zalecenie 14-dniowej kwarantanny ssaków domowych wydano po wykryciu wirusa u szpica należącego do pacjentki z potwierdzonym zakażeniem. Od tamtej pory infekcję patogenem stwierdzono w Hongkongu u jeszcze jednego psa i jednego kota. Oba psy zakończyły już kwarantannę, ale 17-letni szpic zmarł wkrótce po powrocie do domu. Właścicielka nie zgodziła się na przeprowadzenie sekcji zwłok w celu ustalenia przyczyny śmierci - informował wówczas dziennik "South China Morning Post". Konieczne są dwa ujemne testy Kot wciąż przebywa w ośrodku kwarantanny zwierząt w pobliżu mostu łączącego Hongkong z Makau i miastem Zhuhai w Chinach kontynentalnych - podała RTHK. Centrum dysponuje 12 osobnymi pomieszczeniami dla zwierząt, od których pobiera się tam również próbki do badań na koronawirusa. Kwarantannie poddawane są zwierzęta należące do pacjentów, u których potwierdzono zakażenie, lub osób, które miały z nimi bliską styczność. Właściciele mogą odebrać swoich pupili po wyjściu ze szpitala, ale tylko jeśli dwa testy na koronawirusa dadzą u zwierzęcia wynik ujemny - podkreślił Leung. Hongkoński wydział rolnictwa, rybołówstwa i konserwacji środowiska ocenił w marcu, że osoby posiadające zwierzęta domowe powinny zawsze przestrzegać zasad higieny i pod żadnym pozorem nie powinny ich porzucać. Z Kantonu Andrzej Borowiak