O sprawie informował dziennik "El Pais" oraz gazety lokalne. Maseczki i inne produkty sanitarne znajdowały się w magazynie firmy Oxidoc, w strefie przemysłowej Tambre koło Santiago de Compostela. Firma ogłosiła upadłość w 2013 roku i nie prowadziła działalności handlowej. Po znalezieniu nabywcy w Portugalii w połowie lutego Javier Conde Fiestras włamał się do magazynu firmy, zrywając kłódkę i dwa dni wywoził stamtąd materiały samochodem ciężarowym i dwiema furgonetkami. Pozostawił tylko 1000 maseczek. Według sądu, przedsiębiorca był "w pełni świadomy", że kradnie towar o dużej wartości rynkowej, by nim spekulować. Kradzieży dokonał, kiedy koronawirus zaczął się szybko rozprzestrzeniać i pojawiły się braki w zaopatrzeniu w wyroby medyczne. Po sprawdzeniu nagrań z wideokamer w strefie przemysłowej i przesłuchaniu świadków, policja zwróciła się o współpracę do sił bezpieczeństwa w Portugalii w celu znalezienia nabywców ukradzionych maseczek. Przedsiębiorca tłumaczył w poniedziałek przed sądem, że za maseczki otrzymał tylko 60 tys. euro i nie wywiózł innych znajdujących się magazynie towarów, takich jak rękawic chirurgicznych, odzieży ochronnej, alkoholu czy lekarstw. Podkreślił, że kradzieży dokonał jeszcze przed ogłoszeniem stanu zagrożenia epidemicznego. Grażyna Opińska