Niemal dwie trzecie Francuzów (64 proc.) nie zamierza posyłać swoich dzieci do szkoły po zakończeniu kwarantanny - wynika z sondażu Odoxa-Dentsu Consulting dla dziennika "Le Figaro" i radia France Info. Podobny odsetek sprzeciwia się ponownemu otwarciu placówek edukacyjnych (63 proc.), a 60 proc. uważa, że podjęto tę decyzję jedynie po to, aby umożliwić rodzicom powrót do pracy w czasie pandemii COVID-19. 25 proc. respondentów jest zadania, że szkoły będą otwierane w maju z powodu ryzyka "wypadnięcia" z systemu edukacji części uczniów, zwłaszcza z tzw. trudnych rodzin i z najuboższych regionów Francji, w tym przedmieść dużych miast. Minister edukacji Jean-Michel Blanquer zapowiadał początkowo obowiązkowy powrót uczniów do szkół od 11 maja w ciągu trzech tygodniu, w etapach wyznaczonych dla poszczególnych klas i szkół. Prezydent Emmanuel Macron wyrażał obawy o pogłębianie się nierówności w dostępie do edukacji w czasie kwarantanny. Eksperci wskazują, że ponad 800 tys. uczniów we Francji nie ma dostępu do komputera, zatem zdalna edukacja nie jest dla nich dostępna, a około 80 proc. uczniów po 2-3 tygodniach nauki na odległość przestało uczestniczyć w zajęciach. Nauczyciele wskazują z kolei, że im ubożsi rodzice, tym mniejszą chęć przejawiają oni do posyłania dzieci do szkoły po zakończeniu kwarantanny. Obserwacje nauczycieli potwierdza sondaż Odoxa, w którym zaledwie 17 proc. najuboższych rodziców deklaruje chęć posłania dzieci do szkół, w porównaniu z 36 proc. osób o średnich dochodach i 48 proc. najbogatszych rodziców. "Jesteśmy dalecy od celu, do którego dąży szef państwa" - skomentował zjawisko sprzeciwu społecznego w kwestii posyłania dzieci do szkół po zakończeniu kwarantanny prezes instytutu Odoxa Gael Sliman. "Według respondentów powrót do szkoły jest nie do pogodzenia ze środkami ochronnymi podejmowanymi w celu walki z epidemią" - podsumowuje. Sondaż zrealizowano w dniach 22 i 23 kwietnia na reprezentatywnej próbie 1005 osób. Z Paryża Katarzyna Stańko