W związku z epidemią koronawirusa od 12 marca do 26 kwietnia zajęcia stacjonarne w szkołach są zawieszone; od 25 marca szkoły mają obowiązek kształcenia na odległość. Termin egzaminu maturalnego, który miał być przeprowadzony w maju, został przełożony, a nowy ma być ogłoszony co najmniej na trzy tygodnie przed jego przeprowadzeniem. Podobnie jest z egzaminem ósmoklasisty, który miał być przeprowadzony w kwietniu. Od połowy marca zamknięte są także przedszkola i żłobki. Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk poinformował, że w piątek premier Mateusz Morawiecki przedstawi kolejne informacje dotyczące zarówno spraw oświatowych, ale również ewentualnego kolejnego etapu zmian regulacji, które były wprowadzone w związku z koronawirusem. Zgodnie o zapowiedzianymi w ubiegłym tygodniu przez rząd etapami luzowania obostrzeń związanych ze stanem epidemii w trzecim z nich ma ruszyć organizacja opieki nad dziećmi w żłobkach, przedszkolach i w klasach I-III szkół podstawowych. Jednocześnie nie podano, kiedy trzeci etap nastąpi; zaznaczono, że będzie to zależeć od sytuacji epidemicznej. W żadnym z wyszczególnionych wówczas etapów nie wymieniono uczniów starszych klas szkół podstawowych i szkół średnich. Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski pytany w środę o ubiegłotygodniową zapowiedź luzowania obostrzeń wyjaśnił, że "chodzi głównie o to, aby umożliwić opiekę nad tymi najmłodszymi dziećmi, aby rodzice, którzy z powodu opieki nad tymi małymi dziećmi - przez kilka już dotąd tygodni - nie chodzili do pracy, mogli po prostu do tej pracy wrócić". Minister edukacji zapowiedział, że o terminarzu egzaminów poinformuje wraz z premierem na jednej z najbliższych konferencji prasowych. Zapewnił, że gotowe są już arkusze zarówno na egzamin ósmoklasisty, jak i egzamin maturalny. "Teraz jest tylko kwestia dystrybucji i dania wyraźnego sygnału, kiedy te egzaminy mają się odbyć. Centralna Komisja Egzaminacyjna jest do tego już przygotowana" - zaznaczył Piontkowski. Egzaminy pod koniec czerwca lub na początku lipca? Dzień wcześniej premier Mateusz Morawiecki poinformował, że egzamin ósmoklasisty, egzamin maturalny i egzaminy dojrzałości mogą odbyć się pod koniec czerwca lub na początku lipca. Od piątku - 24 kwietnia - uczniowie ostatnich klas liceów ogólnokształcących i techników będą mogli odbierać świadectwa ukończenia szkoły. Ministerstwo Edukacji Narodowej podkreśla, że ze względu na obecną sytuację epidemiczną dyrektor szkoły powinien określić tryb i terminy odbioru świadectw przez abiturientów, według indywidualnego dla każdego ucznia harmonogramu, w szkole, w klasie, tak by było to bezpieczne. "Należy pamiętać o bezpieczeństwie: maseczki, rękawiczki, własny długopis. Świadectwo to druk ścisłego zarachowania w związku z tym obecność ucznia w szkole i osobisty odbiór tego dokumentu jest koniecznością" - zaznaczyła rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska. Przypomniała, że w obecnym stanie prawnym świadectwa ukończenia szkoły mogą być wydawane wyłącznie w postaci papierowego dokumentu. Każda inna forma będzie jedynie informacją o ukończeniu danej szkoły i otrzymanych ocenach z poszczególnych przedmiotów. Egzamin ósmoklasisty miał być przeprowadzony w dniach od 21 do 23 kwietnia. Matury miały rozpocząć się 4 maja. Sesja pisemnych egzaminów miała potrwać do 21 maja, a ustnych do 22 maja. Jak podaje MEN w tym roku do egzaminu ósmoklasisty ma przystąpić 347,7 tys. uczniów, a do egzaminów maturalnych 279,4 tys. uczniów. Zgodnie z obecnym stanem prawnym przystąpienie do egzaminu ósmoklasisty jest obowiązkowe, jest warunkiem ukończenia szkoły podstawowej. Wynik egzaminu ma wpływ na przyjęcie ucznia do wybranej szkoły ponadpodstawowej. Egzamin jest pisemny, trzydniowy: pierwszego dnia uczniowie rozwiązują arkusz z zadaniami z języka polskiego, drugiego - z matematyki, a trzeciego - z języka obcego. "Trzeba brać pod uwagę także inne scenariusze" Zdanie egzaminu maturalnego jest zaś podstawą do przyjęcia na studia. Abiturienci, którzy do niego przystępują formalnie nie są już uczniami, gdyż przed egzaminem otrzymują świadectwo ukończenia szkoły. Maturzysta musi przystąpić do trzech obowiązkowych pisemnych egzaminów maturalnych: z języka polskiego, z języka obcego i z matematyki na poziomie podstawowym, a ponadto do co najmniej jednego pisemnego egzaminu z grupy tzw. przedmiotów do wyboru - może ich wybrać maksymalnie sześć. Egzaminy z przedmiotu do wyboru zdaje się na poziomie rozszerzonym. Abiturienci muszą przystąpić także do dwóch egzaminów ustnych: z języka polskiego i języka obcego. Maturzyści ze szkół dla mniejszości narodowych mają jeszcze dwa dodatkowe obowiązkowe egzaminy - pisemny i ustny z języka ojczystego. Uczelnie podczas rekrutacji posługują się tylko wynikami z egzaminów pisemnych. Dodatkowo, np. uczelnie artystyczne mogą przeprowadzić egzaminy z predyspozycji. Minister edukacji pytany w ubiegłym tygodniu przez PAP czy możliwe jest odstąpienie od przeprowadzenia egzaminu ósmoklasisty i posłużenie się przy rekrutacji do szkół średnich tylko konkursem świadectw, opowiedział, że brane pod uwagę są różne scenariusze. "W tej chwili mamy możliwych co najmniej kilka różnych terminów przeprowadzenia egzaminów, jak i kilka możliwych sposobów przeprowadzenia rekrutacji. Najbardziej pożądanym byłby ten, który opiera się na egzaminie. Jeżeli nie byłoby możliwości przeprowadzenia egzaminu ze względu na bezpieczeństwo uczniów, nauczycieli i ich rodzin, wtedy trzeba brać pod uwagę także inne scenariusze. Być może właśnie związane z ocenami, jakie uczniowie uzyskali na świadectwach, ale to jest jeszcze przed nami. Na razie będziemy robili wszystko, aby egzaminy się odbyły. Dopiero potem będziemy brali pod uwagę inne możliwe rozwiązania" - powiedział Piontkowski. Pytany zaś, czy możliwa jest rezygnacja na maturze z egzaminów ustnych, odparł: "Jest to jedna z wersji branych pod uwagę, zwłaszcza gdyby egzamin maturalny musiał odbyć się w późniejszym terminie, w czasie wakacji. Wtedy wydaje się oczywiste, że ustnej części egzaminów maturalnych nie powinno być. Tym bardziej, że w postępowaniu rekrutacyjnym na studia nie odgrywają roli i choćby z tego punktu widzenia łatwiejsza byłaby rezygnacja z tego elementu matur".