W trakcie półgodzinnej konferencji Trump oświadczył, że w ostatnich miesiącach Amerykanie "wiele nauczyli się" o koronawirusie, co usprawnia leczenie COVID-19. Wzrost wykrywanych w USA przypadków powiązał z masowym systemem testów. Dzięki temu - jak dodał - możliwa jest szybka identyfikacja osób zakażonych. Prezydent podkreślił, że Stany Zjednoczone mają niższy wskaźnik zgonów w stosunku do liczby zdiagnozowanych zakażeń niż w innych państwach, w tym UE. "Oglądając amerykańską telewizję można dojść do wniosku, że USA to jedynym państwo, które dotknął 'chiński wirus' (tak Trump nazywa koronawirusa - red.), ale świat też bardzo mocno został dotknięty, wiele państw zostało dotkniętych" - powiedział. "Będzie gorzej, zanim zrobi się lepiej" Trump poinformował też, że w kwietniu średni wiek wykrywanych przypadków zakażenia w USA wynosił ponad 50 lat, a teraz jest "znacząco młodszy". Niższy jest również wskaźnik hospitalizacji. Wyraził też nadzieję, że szczepionka na koronawirusa pojawi się szybko. Zaznaczył, że do jej dystrybucji przygotowane jest wojsko. "Niestety, prawdopodobnie zanim zrobi się lepiej, będzie wcześniej gorzej" - powiedział amerykański przywódca. "Niektóre regiony naszego kraju radzą sobie bardzo dobrze, inne gorzej" - uznał Trump, zauważając, że od połowy czerwca statystyki wykrywanych przypadków, głównie na południu USA, rosną. Wiele osób, które zachorowały w ostatnich tygodniach jest w wieku 18-35 lat.Z tego powodu zaapelował do Amerykanów o noszenie maseczek, mycie rąk, unikanie barów, restauracji oraz wszelkich innych zgromadzeń. Pytany przez dziennikarzy czy nie zmienił swojego stanowiska w sprawie maseczek, prezydent odparł że w niektórych sytuacjach je zakłada i pokazał, że jedną nosi przy sobie. Wcześniej w poniedziałek Trump nazwał na Twitterze noszenie maseczki działaniem patriotycznym. W kwietniu mówiąc o tym środku ochrony osobistej, stwierdził, że "nie widzi tego dla siebie", ale "może zmieni zdanie". Najwięcej wykrytych przypadków na świecie Konferencje dotyczące koronawirusa cieszyły się w pierwszych miesiącach epidemii w USA sporą popularnością. To na nich wyrosła popularność głównego epidemiologa kraju doktora Anthony'ego Fauciego. Przez trzy miesiące konferencje nie odbywały się; wznowiono je we wtorek. Na wiosnę Trump zapewniał, prasowe briefingi są dobrym sposobem na informowanie o reakcji państwa na epidemię. Przeciwnicy prezydenta zarzucali mu, że wykorzystuje spotkania z mediami do celów kampanijnych. Stany Zjednoczone są jednym z najbardziej dotkniętych epidemią krajów świata. Jak wynika z danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore, wykryto tu najwięcej przypadków zakażeń na świecie (ponad 3,8 mln) i zmarło najwięcej osób (ponad 141 tys.). Najgorsza sytuacja panuje w stanach na południu USA, w tym Arizonie, Teksasie, Kalifornii oraz na Florydzie. Dziennie w USA w lipcu diagnozuje się nawet ponad 70 tys. przypadków COVID-19. Z Waszyngtonu Mateusz Obremski