Częstochowa: Śledztwo w sprawie imprezy na tysiąc osób w czasie pandemii
Częstochowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zorganizowania imprezy na ok. 1000 osób w jednym z klubów w centrum miasta. Doszło do niej mimo obowiązujących obostrzeń. - Zarzut dotyczy sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego - powiedział polsatnews.pl prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Do imprezy doszło z 10 na 11 października, gdy Częstochowa znajdowała się jeszcze w żółtej strefie. Była to pierwsza doba obowiązywania nowych zaleceń sanitarnych.
W trakcie imprezy do klubu weszła wówczas policja. Jak informowała aspirant sztabowa Marta Kaczyńska, sygnały o dużych imprezach w klubie nieopodal sanktuarium na Jasnej Górze docierały do policji już wcześniej. W sobotę (17 października) wpłynęło natomiast anonimowe powiadomienie od mieszkańca oraz informacja od straży miejskiej.
Zabezpieczono monitoring
- Na pierwszy rzut oka było widać, że uczestnicy tej imprezy tanecznej nie zachowują obowiązkowego dystansu. Część z nich została wylegitymowana. Na miejscu był też właściciel klubu. Nikogo jednak nie zatrzymano - informowała Kaczyńska.
O sprawie powiadomiono sanepid i prokuraturę. Ta ostatnia wszczęła właśnie śledztwo.
- Policja zabezpieczyła zapisy monitoringu, ustalono tożsamość części uczestników. Trwają przesłuchania personelu klubu i uczestników imprezy. Wspólnie z sanepidem ustalamy, czy ktoś został zakażony - powiedział polsatnews.pl prokurator Ozimek.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że nie była to impreza zamknięta. Personel sprzedawał bilety i każdy z ulicy mógł wejść do środka.
Do ośmiu lat więzienia
Śledztwo prowadzone jest w sprawie.
Za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia i kara finansowana nałożona przez sanepid.
Polsat News/PAP