Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Częstochowa: Śledztwo w sprawie imprezy na tysiąc osób w czasie pandemii

Częstochowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zorganizowania imprezy na ok. 1000 osób w jednym z klubów w centrum miasta. Doszło do niej mimo obowiązujących obostrzeń. - Zarzut dotyczy sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego - powiedział polsatnews.pl prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjne/imageBROKER/ Simon Belcher/Agencja FORUM

Do imprezy doszło z 10 na 11 października, gdy Częstochowa znajdowała się jeszcze w żółtej strefie. Była to pierwsza doba obowiązywania nowych zaleceń sanitarnych.

W trakcie imprezy do klubu weszła wówczas policja. Jak informowała aspirant sztabowa Marta Kaczyńska, sygnały o dużych imprezach w klubie nieopodal sanktuarium na Jasnej Górze docierały do policji już wcześniej. W sobotę (17 października) wpłynęło natomiast anonimowe powiadomienie od mieszkańca oraz informacja od straży miejskiej.

Zabezpieczono monitoring

- Na pierwszy rzut oka było widać, że uczestnicy tej imprezy tanecznej nie zachowują obowiązkowego dystansu. Część z nich została wylegitymowana. Na miejscu był też właściciel klubu. Nikogo jednak nie zatrzymano - informowała Kaczyńska.

O sprawie powiadomiono sanepid i prokuraturę. Ta ostatnia wszczęła właśnie śledztwo.

- Policja zabezpieczyła zapisy monitoringu, ustalono tożsamość części uczestników. Trwają przesłuchania personelu klubu i uczestników imprezy. Wspólnie z sanepidem ustalamy, czy ktoś został zakażony - powiedział polsatnews.pl prokurator Ozimek.

Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że nie była to impreza zamknięta. Personel sprzedawał bilety i każdy z ulicy mógł wejść do środka.

Do ośmiu lat więzienia

Śledztwo prowadzone jest w sprawie. 

Za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia i kara finansowana nałożona przez sanepid.

Piotr Müller: Przyjdzie czas rozliczeń rządu/Polsat News/Polsat News

Polsat News/PAP

Zobacz także