Czechy: Ostre słowa minister o premierze. Nie wiedziała, że kamera wciąż była włączona
Minister pracy i spraw społecznych Jana Maláčová udzieliła Telewizji Czeskiej wywiadu na temat epidemii koronawirusa. Po jego zakończeniu, nie wiedząc, że kamera nadal jest włączona, skomentowała działania premiera Czech Andreja Babisza. Nazwała go "debilem", a o sytuacji w kraju powiedziała: - Mamy burdel.
- Taki burdel zrobił Babisz, a teraz wszyscy musimy go zlizywać. Przepraszam, ale jest debilem - powiedziała Jana Maláčová o premierze tuż po wywiadzie dla Telewizji Czeskiej. Materiał został wyemitowany w programie "168 hodin" (168 godzin).
Faux pas pani minister wywołało szereg komentarzy. Miroslav Kalousek, były minister finansów, stwierdził: "Zastanawiam się, jak nazwać ministrów, którzy chcą być w rządzie osoby, w którą nie wierzą" - napisał na Twitterze.
Ujawniono tajemnicę państwową?
Swój komentarz do wypowiedzi uzupełnił później na Facebooku. "Wypowiedź minister Maláčovej o premierze Babišu powinna zostać rozpatrzona przez odpowiednie organy, by ocenić, czy nie doszło do wycieku chronionych danych osobowych i czy nie ujawniono tajemnicy państwowej" - skomentował złośliwie Kalousek.
Były premier i kandydat na prezydenta Mirek Topolánek również wyraził swoją opinię na Twitterze. "Nie mogę tego wiele razy powtarzać, przepaści ideologiczne między nami są naprawdę głębokie. A więc na razie będę się tym cieszyć: Je suis Jana Venezuela! Babiš to debil!"- napisał.
Liczba zakażonych przekroczyła 100 tys.
W sobotę rano czeskie ministerstwo zdrowia podało, że po raz pierwszy dzienny wzrost zakażeń koronawirusem w Republice Czeskiej przekroczył granicę 10 tys. W ciągu 24 godzin stwierdzono 11 tys. 105 nowych infekcji. W tym czasie zmarło 11 osób.
W niedzielę resort zdrowia poinformował, że liczba aktywnych infekcji przekroczyła w tym kraju 100 tys. Spośród 3519 hospitalizowanych z COVID-19 w stanie ciężkim jest 587 osób. Łącznie od początku pandemii zmarły 1422 osoby.
Starcia z policją w stolicy Czech
Po niedzielnym proteście przeciwko ograniczeniom związanym z epidemią koronawirusa doszło w stolicy Czech do starć protestujących z policją. Początkowo spokojna manifestacja została rozwiązana z powodu naruszenia przepisów sanitarnych.
Przed rozpoczęciem demonstracji policja zatrzymała 16 osób, które miały niebezpieczne przedmioty - petardy, race, pałki teleskopowe, a także broń palną.
Polsat News