O przeprowadzenie wyborów prezydenckich w czasie epidemii koronawirusa Budka był pytany w TVN24. Szef PO wyraził opinię, że testów na koronawirusa "nie ma dlatego, by można było manipulować statystykami". Dopytywany, czy oznacza to, że z pełną odpowiedzialnością stawia tezę, że rządzący ukrywają prawdziwą liczbę zachorowań i śmierci tylko po to, żeby budować odpowiednią atmosferę przed wyborami, Budka odparł: "Mówię z całą odpowiedzialnością, że opinia publiczna ma prawo poznać prawdę o faktycznej liczbie zakażeń, ma prawo poznać sytuację w służbie zdrowia". "Nie może być tak, że ktoś programuje model pod kątem dat wyborczych" - podkreślił. "Każdy, kto będzie chciał przeprowadzić wybory 10 maja, będzie miał krew na rękach i gra zdrowiem, życiem Polaków. To trzeba wyraźnie podkreślać" - dodał. Stanowcze słowa o działaniach PiS Zapytany o gotowość do zmiany konstytucji razem z PiS po to, by wprowadzić do niej zapis umożliwiający przeprowadzenie wyborów prezydenckich w przyszłym roku, Budka odparł, że na razie nie toczą się żadne rozmowy w tym zakresie. "Jestem gotowy do każdej rozmowy, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Polaków, ale z drugiej strony musiałyby być osoby, które są odpowiedzialne i które po prostu grają fair" - powiedział. Według niego, "ostatnie dni pokazały, że nie dość, że nie ma woli współpracy, jeśli chodzi o kwestię 'tarczy antykryzysowej' i odrzuca się wszystkie, nawet najlepsze poprawki opozycji, to dodatkowo robi się to w takim stylu, z zamkniętymi ustami, pod osłoną nocy, że te najgorsze metody walki parlamentarnej, które PiS wprowadził w zeszłej kadencji, są nadal aktualne". Wybory prezydenckie zaplanowane są na 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów. Opozycja apeluje o zmianę daty wyborów i kalendarza wyborczego. Jedyną możliwością przełożenia wyborów jest wprowadzenie w Polsce jednego z trzech stanów nadzwyczajnych: stanu wojennego, stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej.