Brytyjscy naukowcy: Epidemia rozwija się szybciej niż w najgorszym scenariuszu
Epidemia koronawirusa w Anglii rozwija się szybciej niż przewidywał rozsądny najgorszy scenariusz przygotowań władz do zimy - wynika z opublikowanych dokumentów naukowej grupy doradczej ds. kryzysowych SAGE.
Rozsądny najgorszy scenariusz jest wykorzystywany przez urzędników i publiczną służbę zdrowia do planowania na najbliższe miesiące.
Według tego scenariusza, w trakcie zimy z powodu COVID-19 umrze 85 tys. osób. SAGE ostrzegła także, iż dobowa liczba zgonów w Anglii na razie jest zgodna z tym scenariuszem, ale "jest prawie pewne, że przekroczy go w ciągu najbliższych dwóch tygodni".
Dokument, który został sporządzony 14 października, wskazuje, że sytuacja jest gorsza niż zakładano.
Naukowcy szacują, że do połowy października każdego dnia w Anglii od 43 tys. do 74 tys. osób zakażało się koronawirusem (chodzi o liczbę faktycznych zarażeń, a nie wykrytych, która jest znacznie mniejsza i wynosiła w tym czasie kilkanaście tysięcy dziennie). "To znacznie przekracza projekcję rozsądnego najgorszego scenariusza, w którym liczba codziennych infekcji w Anglii pozostawała przez cały październik pomiędzy 12 tys. a 13 tys." - napisano w dokumencie.
W raporcie dodano, że liczba osób chorych na COVID-19 potrzebujących opieki szpitalnej już jest wyższa niż zakładał scenariusz.
Sugerowali rządowi krótki ogólnokrajowy lockdown
Wskazano, że jeśli liczba zachorowań spadnie w bardzo bliskiej przyszłości, to wyższa od przewidywanej liczba zgonów "może trwać tylko trzy do czterech tygodni". "Ale jeśli R pozostanie powyżej 1, epidemia będzie dalej odbiegać od przewidywanego scenariusza" - napisano. Od tego czasu R - liczba wskazująca ile kolejnych osób zaraża średnia średnio każdy chory - utrzymuje się powyżej 1.
Ale nawet jeśli liczba przypadków zostałaby opanowana natychmiast, można spodziewać się zgonów powyżej prognozy przez kolejny miesiąc ze względu na średni czas, jaki upływa między zakażeniem, hospitalizacją i śmiercią.
SAGE już 21 września sugerowała rządowi, że najlepszym sposobem na zatrzymanie epidemii jest krótki, dwu- lub trzytygodniowy ogólnokrajowy lockdown. Brytyjski rząd na razie trzyma się dotychczasowej strategii restrykcji wprowadzanych regionalnie, w zależności od sytuacji na danym obszarze. W piątek w ciągu dnia rząd sugerował, że do obecnych trzech poziomów restrykcji może zostać dodany czwarty, oznaczający pełen lockdown na danym obszarze.
Ale w piątek wieczorem dziennik "The Times" podał, że premier Boris Johnson w związku z obawami, że szpitale mogą zostać przytłoczone liczbą chorych, rozważa nowy ogólnokrajowy lockdown. Decyzja w tej sprawie miałaby zostać ogłoszona w przyszłym tygodniu.
Krótkie lockdowny w celu zatrzymania epidemii wprowadziły już rządy Irlandii Północnej i Walii. W Irlandii Północnej jest on przewidziany na cztery tygodnie, z czego dwa już minęły, zaś w Walii na 17 dni, co oznacza, że pozostało jeszcze 10. Ponieważ ochrona zdrowia jest kompetencją zdecentralizowaną, decyzja brytyjskiego rządu odnoszą się tylko do Anglii. W Szkocji, Walii i Irlandii Północnej decyzje są w gestii regionalnych rządów.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński