Belgia. Przeciwnicy obostrzeń protestują w Brukseli. Policja użyła armatek wodnych
Ponad 8 tys. przeciwników restrykcji sanitarnych przeszło ulicami Brukseli. Wobec agresywnych demonstrantów policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego - podała agencja Associated Press. - Chcemy demokratycznego, a nie wzorowanego na dyktaturach podejścia do tego kryzysu - nawoływał jeden z inicjatorów protestu.
Demonstranci domagali się zniesienie paszportu sanitarnego umożliwiającego m.in. wstęp do barów czy obiektów sportowych oraz wyrazili swój sprzeciw wobec planowanego przez rząd nakazu poddania się szczepieniu przeciw COVID-19. W proteście uczestniczyły też zorganizowane grupy strażaków i pielęgniarek.
Protestujący w czarnych kapturach skandowali "liberte" (wolność) i zaczęli rzucać kamieniami w policję. Wobec najbardziej agresywnych uczestników demonstracji, którzy zaatakowali ustawiony przed budynkiem Komisji Europejskiej kordon policji, użyto armatek wodnych i gazu łzawiącego. Nie ma informacji o rannych zarówno po stronie policji, jak i protestujących.
"Demonstracja przeciwko przepustce sanitarnej i restrykcjom w Brukseli" - napisał na Twitterze Anonyme Citoyen.
- Chcemy demokratycznego, a nie wzorowanego na dyktaturach podejścia do tego kryzysu. Wymóg posiadania paszportu sanitarnego jest sprzeczny z podstawowymi prawami człowieka - nawoływał jeden z inicjatorów protestu. Do podobnej demonstracji doszło w Brukseli 21 listopada, kiedy na ulice miasta wyszło około 35 tys. osób.
W ciągu ostatniego tygodnia liczba zakażeń koronawirusem wzrosła w Belgii o 6 proc. w porównaniu do poprzedniego tygodnia. W kraju w pełni zaszczepiono dotąd około 75 proc. populacji.
INTERIA.PL/PAP