Belgijski rząd, przyznając premie uzasadniał, że chciał wynagrodzić pracowników służby zdrowia, którzy są na pierwszej linii walki z koronawirusem. W reakcji stowarzyszenia lekarzy i pielęgniarek podkreśliły, że byłoby dobrze, gdyby rząd zapewnił przede wszystkim niezbędny sprzęt ochronny w szpitalach jak maseczki, rękawice czy fartuchy. A poza tym - jak dodały - rząd zapomniał o tych, którzy pracują w logistyce, bez których praca w szpitalach byłaby niemożliwa. "Wykluczeni z bonusów są także pracownicy domów opieki, którzy walczą z pandemią tak jak i my" - mówią przedstawiciele stowarzyszeń. Zaapelowali też o zaprzestanie cięć w służbie zdrowia i wysłali pismo do minister zdrowia Maggie De Block, która i tak nie ma ostatnio dobrej prasy. Skupiła na sobie ostrą krytykę, kiedy okazało się, że trzy lata temu miliony maseczek ochronnych zostały zniszczone, bo skończyła się im ważność, ale zapasy od tego czasu nie zostały uzupełnione.