"The Washington Post": Onkolog radzi, jak żyć. Pięć wskazówek
Specjalizuję się w leczeniu osób starszych chorych na raka. Dzięki temu miałem zaszczyt pomagać ludziom w kluczowych momentach ich życia. Byłem świadkiem triumfów ludzkiego ducha i wzruszających lekcji, jak żyć sensownie - pisze amerykański onkolog Mikkael A. Sekeres.

Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. Co piątek w ramach cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty opiniotwórczych zagranicznych gazet. Założony w 1877 r. dziennik "The Washington Post", z którego pochodzi poniższy artykuł, to najstarsza gazeta w USA. Jej dziennikarze 73-krotnie zdobywali nagrodę Pulitzera.
Starałem się być pilnym uczniem i robić notatki na podstawie opowieści moich pacjentów. To bowiem najlepsi nauczyciele, jakich lekarz mógłby sobie wymarzyć.
Oto lekcje, które im zawdzięczam. A konkretnie - pięć lekcji.
1. Spełniaj swoje marzenia już teraz
Obserwuję to każdego dnia: moi pacjenci ciężko pracują przez całe życie, oszczędzają na emeryturę i z utęsknieniem czekają na swoje "złote lata", kiedy wreszcie będą mogli spędzać więcej czasu z rodziną i robić to, co lubią najbardziej. Jednak wkrótce po przejściu na emeryturę diagnozuje się u nich raka.
Według Narodowego Instytutu Raka mediana wieku diagnozowania raka w Stanach Zjednoczonych wynosi 66 lat. To niemal dokładnie tyle samo co ustawowy wiek emerytalny w USA, który wynosi 66 lub 67 lat.
Nie odkładaj więc na później aktywności i doświadczeń, które sprawiają ci przyjemność, zakładając, że będziesz mieć okazję je zrealizować na emeryturze. Spędzaj czas z rodziną już teraz; podróżujcie i twórzcie wyjątkowe wspomnienia. Tak właśnie robię ja i moi koledzy onkolodzy.
2. Zbadaj stan swojego związku
Na początku mojej onkologicznej kariery zacząłem sporządzać notatki dotyczące moich pacjentów, którzy byli w związkach małżeńskich od ponad 40 lat. Przez dwa lata zapisywałem ich odpowiedzi na pytanie: Jaki jest sekret długiego małżeństwa?
Wielu stwierdziło, że udane małżeństwo wymaga poczucia humoru, albo wiele pracy. Niektórzy odmówili odpowiedzi - woleli przejść do dyskusji na temat logistyki leczenia raka.
Inni odpowiadali natomiast brutalnie szczerze, mówiąc na przykład, że "nie mogli znaleźć nikogo lepszego i musieli się zadowolić". Byli też tacy, którzy zareagowali bardziej czule. Spoglądali nieśmiało na swoich partnerów, którzy odwzajemniali ich spojrzenie. Często trzymali się za ręce. Jeden z nich odpowiadał: "Nie wiem. Po prostu ją kocham."
Do takiego właśnie związku powinniśmy wszyscy dążyć. Zastanów się, co ty odpowiedziałbyś na wspomniane pytanie. I czy twój partner będzie cię wspierał w tak trudnych chwilach. Odpowiedź na to pytanie może mieć bowiem wpływ na twoje zdrowie.
Badanie opublikowane w czasopiśmie "Cancer" wykazało, że rozwód i separacja występują u pacjentów chorych na raka z taką samą częstością jak w populacji ogólnej. Natomiast w przypadku kobiet ryzyko było sześciokrotnie wyższe. Osoby, które rozwiodły się lub rozstały w trakcie choroby, częściej miały gorszą jakość opieki i gorsze życie.
3. Zastanów się: co jest dla ciebie najważniejsze?
Częścią mojej pierwszej rozmowy z pacjentami jest pytanie o ich cele dotyczące nie tylko leczenia raka, ale i ich życia. Niektórzy pacjenci nie chcą bowiem poddawać się leczeniu nowotworu, i wolą spędzać jak najwięcej czasu w domu, z rodziną. Inni mówią mi, że chcą się leczyć, aby zwiększyć swoje szanse na dożycie do przełomowego momentu w życiu, na przykład 50. rocznicy ślubu lub narodzin wnuka.
Pewien mężczyzna, u którego zdiagnozowano dwa agresywne rodzaje nowotworów, wychował swoją wnuczkę i bardzo chciał być na jej ślubie, aby móc poprowadzić ją do ołtarza. Naprzemiennie leczyliśmy go na białaczkę i raka płuc, aż dożył tego pamiętnego dnia. Nadal mam zdjęcie, na którym ubrany w smoking, nachyla się ku wnuczce w białej sukni. Oboje szeroko się uśmiechają, przechodząc obok rodziny i przyjaciół siedzących w kościelnych ławach.
Jeśli więc jesteś zdrowy, poświęć chwilę na zastanowienie się, co jest dla ciebie ważne i co musisz zrobić, aby osiągnąć ten cel.
4. Unikaj zachowań, które mogą powodować raka
W mojej rodzinie zdarzają się przypadki zachorowań na raka, dlatego od czasu ukończenia studiów medycznych podejmowałem różne kroki, aby zmniejszyć to ryzyko. Ograniczam spożycie alkoholu. Unikam napojów słodzonych, fast foodów i wysoko przetworzonej żywności. I ćwiczę codziennie.
Nieraz słyszałem, że ludzie nazywali to "nudnym życiem", ale kiedy spotykam się z pacjentami wkrótce po zdiagnozowaniu u nich raka, prawie wszyscy pytają, czy przyczyną choroby mogły być jakieś elementy ich stylu życia.
Badanie przeprowadzone przez American Cancer Society, którego wyniki opublikowano w 2024 r., wykazało, że 40 procent nowych diagnoz nowotworów u dorosłych Amerykanów w wieku 30 lat i starszych było spowodowanych modyfikowalnymi czynnikami ryzyka. A kiedy nowotwór można powiązać ze stylem życia, moi pacjenci zazwyczaj wyrażają głęboki żal.
Choć nie ma gwarancji, że palenie tytoniu i umiarkowane spożycie alkoholu doprowadzi do zachorowania na raka, ich związek z ryzykiem oczywisty. Ponadto jakakolwiek przyjemność, jaką mogę z tego czerpać, jest znacznie przyćmiona przez mój strach przed zachorowaniem na raka.
5. Bądź uprzejmy (nawet w trudnych chwilach)
Można by pomyśleć, że pacjenci w trakcie kryzysu zdrowotnego nie przejmują się tym, jak sobie radzę jako ich lekarz. Często jednak wchodzę do gabinetu lekarskiego, aby porozmawiać z pacjentem chorym na raka, zadać mu pytania dotyczące skutków ubocznych jego leczenia i ogólnego samopoczucia, a także przeprowadzić badanie fizykalne.
Kiedy kończę i do rozmowy wkrada się niezręczna cisza, niektórzy z nich pytają: "A jak się pan czuje, doktorze? Jak się ma pana rodzina? Kiedy ostatnio brał pan wolne?".
Czasami śmiejemy, gdy spostrzegamy, jak nagle zmieniła się atmosfera w gabinecie. Prawdą jest również to, że bycie życzliwym może być dla nas dobre: życzliwość wiąże się z poprawą więzi społecznych, a także zadowoleniem, zmniejszeniem depresji i lęku oraz dobrym samopoczuciem.
Zawsze jestem więc wdzięczny i głęboko wzruszony, widząc, że ktoś, kto zmaga się z chorobą zagrażającą życiu, poświęca czas, by skupić się na otaczających go ludziach.
---
Tekst przetłumaczony z "The Washington Post".
Autor: Mikkael A. Sekeres
Tłumaczenie: Nina Nowakowska
Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji.
Więcej tekstów "Washington Post" możesz znaleźć w płatnej subskrypcji.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!