Komitet, w którego skład wchodzi m.in. b. prezydent Ukrainy Leonid Krawczuk, zaapelował do władz Polski i Ukrainy o przyspieszenie prac nad wspólnym oświadczeniem w sprawie konfliktu ukraińsko-polskiego lat II wojny światowej i po jej zakończeniu, oraz o wspólne ustanowienie dnia pamięci i pojednania narodów dwóch państw. Komitet ocenił jednocześnie, że projektowana uchwała Sejmu RP w sprawie wydarzeń na Wołyniu jest "nieprzyjazną inicjatywą", która może doprowadzić do ochłodzenia relacji dwustronnych. "Oczekujemy, że Sejm Rzeczpospolitej Polskiej podejmie dalekosiężną decyzję, kierując się interesami strategicznymi dwóch państw i przyszłością sąsiadów. Jesteśmy zaniepokojeni próbami pewnych sił politycznych po stronie polskiej dotyczącymi rekonstrukcji wydarzeń na Wołyniu, oraz inicjatywami ustawodawczymi co do 'kwestii wołyńskiej', których uchwalenie grozi rozpaleniem wrogości między narodami, może zniweczyć osiągnięcia w sprawie pojednania i doprowadzić do pogorszenia stosunków ukraińsko-polskich" - czytamy. Leonid Krawczuk powiedział, że rozmawiał na temat upamiętnienia 70-lecia zbrodni na Wołyniu z b. prezydentem RP Aleksandrem Kwaśniewskim i ambasadorem Polski na Ukrainie Henrykiem Litwinem. "Oni także uważają, że idea włączenia się do wspólnej rozmowy, do pojednania i modlitwy jest słuszna. Przeszłość nie powinna przeszkadzać nam w przyjaznym życiu, i dziś, i jutro. Prawdę historyczną należy znać, ale myśleć należy o lepszej przyszłości" - podkreślił. Komitet na rzecz porozumienia między narodami powstał na początku kwietnia. Prócz Krawczuka wśród jego założycieli są m.in. zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego Filaret oraz były zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego kardynał Lubomyr Huzar.3 kwietnia Komitet wystosował apel do Polaków i Ukraińców, w którym nawoływał do pojednania i wzajemnego przebaczenia między Ukraińcami i Polakami w związku z rocznicą tragedii na Wołyniu. Zbrodnia wołyńska, zwana także w Polsce rzezią wołyńską, to masowa akcja przeciwko ludności polskiej przeprowadzona przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA), która rozpoczęła się 11 lipca 1943 r. na Wołyniu. Na Ukrainie mówi się o niej jako o tragedii wołyńskiej bądź o wydarzeniach wołyńskich. W trakcie rozpoczętej wówczas czystki etnicznej zginęło od 30 do 60 tysięcy Polaków. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12 tys., a nawet 20 tys. ofiar. Zdaniem historyków część ofiar ukraińskich zginęła z rąk UPA za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi. PSL, PiS i SP chcą upamiętnić 70. rocznicę rzezi wołyńskiej uchwałą Sejmu mówiącą o ludobójstwie dokonanym przez UPA i inne formacje ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej. Podkreślają, że inicjatywa nie jest wymierzona we współczesnych Ukraińców. W środę w reakcji na plany Sejmu MSZ Ukrainy wypowiedział się przeciwko upolitycznianiu historii i oświadczył, że "ewentualne przyjęcie tej uchwały przez polski parlament nie będzie odpowiadało wysokiemu poziomowi strategicznych stosunków ukraińsko-polskich". Z Kijowa Jarosław Junko