- Jest dla nas ważne, by po 20 latach, gdy wspominamy o tym, co działo się w 1989 r., masowych demonstracjach w NRD, zburzeniu muru berlińskiego, nie zapominać o roli, jaką odegrała wówczas Warszawa - powiedział dziś dziennikarzom w Berlinie dyrektor FWPN Albrecht Lempp. Jak dodał, w pamięci utrwaliły się obrazy tysięcy NRD-owskich uciekinierów, koczujących we wrześniu i październiku w ambasadzie zachodnioniemieckiej w Pradze oraz przekraczających granicę węgierską, tymczasem o wydarzeniach w Warszawie mało kto pamięta. 55-minutowy film opowiada trzy historie ludzi, którzy odważyli się na ucieczkę z NRD przez Polskę, gdzie we wrześniu 1989 r. rządził już demokratyczny premier Tadeusz Mazowiecki. Bohaterowie jeszcze raz pokonali z reżyserem trasę swej ówczesnej podróży. Thorsten Heinhold przyjechał do Warszawy legalnie pociągiem z Drezna. Ute i Udo Finke oraz Heidi i Peter Reichmuth spontanicznie zdecydowali się na ucieczkę samochodem do Warszawy, by z początkiem listopada promem przedostać się do Szwecji, a stamtąd do Hamburga. Ucieczka Thomasa Przybylskiego nie powiodła się. Został złapany przy próbie przedostania się przez Nysę i trafił do więzienia Stasi w Poczdamie. Dokument przedstawia również cichych bohaterów - Polaków, którzy pomagali uciekinierom na granicy oraz już w Warszawie. Według Czajki Polacy życzliwie traktowali uchodźców. Rozmówcy reżysera w Warszawie mówili: "Myśmy już wtedy byli wolni, a tamci z NRD zniewoleni. Trzeba było im jakoś pomóc". Odważne decyzje podjął wówczas rząd Tadeusza Mazowieckiego. "Wiedzieliśmy, że na uciekinierów w NRD czekają więzienia Stasi" - wyznał w filmie były premier. Setki uchodźców, których nie sposób było pomieścić na terenie ambasady RFN na Saskiej Kępie, zakwaterowano w 80 ośrodkach wypoczynkowych wokół Warszawy. Pod koniec września władze RFN, NRD i Polski uzgodniły warunki wyjazdu uciekinierów na Zachód. 1 i 5 października prawie 2000 osób wyjechało dwoma pociągami specjalnymi z Warszawy przez terytorium NRD do Niemiec zachodnich. W następnych tygodniach uchodźcy wyjeżdżali już samolotami albo promami przez Szwecję. Zdaniem Czajki rząd Mazowieckiego świadomie nie nagłaśniał sprawy uciekinierów z NRD, dlatego historia ta jest mało znana. - Polska była członkiem Układu Warszawskiego, miała u siebie wojska radzieckie. Nikt nie wiedział, co się wydarzy. Każdy fałszywy krok mógł zniweczyć ten eksperyment - ocenił reżyser, który od 1981 r. mieszka i pracuje w Berlinie. Dokument powstał przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Autorem zdjęć jest Rafał Jerzak. Premiera filmu odbędzie się 12 października w jednym z berlińskich kin. Będzie on pokazywany również w innych niemieckich miastach. Polską premierę zaplanowano na 21 października.