Milęcice to niewielka wieś na Pogórzu Izerskim, w pobliżu Lubomierza. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1307 roku. Przez wiele wieków, aż do 1810 roku, wieś należała do benedyktynek z Lubomierza. O jej dawnej przynależności do klasztoru świadczą liczne krzyże i kaplice przydrożne, których sporo zachowało się do naszych czasów. Osady nie oszczędzały różne kataklizmy. Była pustoszona podczas wojen husyckich oraz w okresie wojny trzydziestoletniej. Z czasów tej ostatniej zachowały się słabo widoczne szańce. Są to pozostałości po obozie szwedzkim generała majora Torstena von Stalhandskego (Stahlhantscha), w którym w 1640 roku przez kilka tygodni stacjonowało prawie 8 tys. żołnierzy. Elementy ich wyposażenia i uzbrojenia wciąż są odnajdywane podczas prac polowych w rejonie Milęcic. Wojenne losy Kilkanaście lat temu w środowisku jeleniogórskich poszukiwaczy było bardzo głośno o odnalezionym w rejonie Olesznej Podgórskiej i Milęcic depozycie. Chodziło o kilkanaście kilogramów złomu srebra, zrabowanego i później ukrytego w pobliżu obozu najprawdopodobniej przez jakiegoś żołnierza lub oficera. Ostatni raz szwedzkie umocnienia wykorzystali w XVIII wieku żołnierze pruscy króla Fryderyka II Wielkiego w czasie wojny siedmioletniej. Pod koniec II wojny światowej, na początku kwietnia 1945 roku w rejonie Lubomierza dowództwo niemieckie ześrodkowało swoje odwody. Z zachowanych dokumentów, znajdujących się w jeleniogórskim Archiwum Państwowym, wynika, że stacjonowały tu m.in. oddziały 21. Dywizji Pancernej, 17. Dywizji Piechoty, 88. Ciężkiego Batalionu Niszczycieli Czołgów oraz batalion szturmowy 17. Armii. Milęcice były miejscem kwaterunku żołnierzy 95. Regimentu Grenadierów 17. Dywizji Piechoty generała majora Maxa Sachsenheimera. W połowie bądź na początku drugiej połowy kwietnia 1945 roku większość tych formacji, w tym jednostkę z Milęcic, skierowano do walki na terenie Łużyc. Filia KL Gross-Rosen Z Milęcicami wiąże się także tragiczne wydarzenie z okresu II wojny światowej. W końcowej jej fazie hitlerowcy utworzyli na terenie wsi filię KL Gross-Rosen. Dokładna data założenia AL Geppersdorf - pod taką nazwą funkcjonowała - nie jest znana (dotyczy to zresztą większości filii tego obozu). Z pewnością nie był to koniec 1944 roku, jak podaje się w niektórych wcześniejszych publikacjach. Według informacji umieszczonych na stronie internetowej Muzeum Gross-Rosen, filia powstała pod koniec stycznia lub na początku lutego 1945 roku. Niewykluczone jednak, że może jeszcze później, w marcu 1945 roku. Według ustaleń emerytowanego profesora Hermanna F. Weissa z Uniwersytetu w Michigan (USA), który zajmuje się dziejami śląskich obozów i tragicznymi, wojennymi losami Żydów, pod koniec marca 1945 r. trafiła tu grupa więźniów z transportu ewakuacyjnego z niemieckiego, nazistowskiego obozu zagłady w Auschwitz. Swoje ustalenia, oparte m.in. na relacjach świadków, rozszerzające wiedzę o milęcickiej filii, prof. Weiss zawarł w krótkim artykule z 2008 roku, który ukazał się w czasopiśmie "Löwenberger Heimatgrüβe" . Do Milęcic trafili przede wszystkim więźniowie z Auschwitz-Monowitz oraz z obozów filialnych przy kopalniach "Günther" w Lędzinach i "Janina" w Libiążu. W drugiej dekadzie stycznia 1945 roku, wobec wielkiej ofensywy Armii Czerwonej na froncie wschodnim, tysiące więźniów z KL Auschwitz i jego filii zostało ewakuowanych przez hitlerowców i ruszyło - często pieszo - między innymi na Dolny Śląsk. Podczas tego "marszu śmierci" wielu z nich zmarło bądź zostało zamordowanych przez eskortujących ich esesmanów. Więźniowie maszerowali w kolumnach. Jedna z nich, licząca około 400 więźniów, idąca przez Kłodzko, Kamienną Górę, Kowary, Świeradów Zdrój i Gryfów Śląski, dotarła pod koniec marca 1945 roku właśnie do Milęcic. W większości byli to Żydzi z kilku państw europejskich: Niemiec, Francji, Holandii, Węgier oraz Polski. Wśród nich znajdował się też Johann Domeneghini, Żyd z Grecji. Poszukiwania Niezwykle przejmującą historię poszukiwań Johanna Domeneghiniego, trwających aż 60 lat, prowadzonych przez siostrę Johanna, Denise Karagiorga, opisali: Michał Olszewski z "Gazety Wyborczej" ("60 lat pielgrzymki") oraz Szymon Kowalski - pracownik Biura Informacji o Byłych Więźniach Muzeum Auschwitz-Birkenau ("Poznała prawdę po sześćdziesięciu latach..."). W 1944 roku 17-letnia Denise oraz o rok młodszy jej brat Johann, wraz z babcią i matką, przybyli w grupie 2500 Żydów greckich do KL Auschwitz. W styczniu 1945 roku obóz został ewakuowany. Denise z matką (babcia w pierwszy dzień po przywiezieniu do obozu została zagazowana) trafiły do Neustadt Glewe - filii obozu koncentracyjnego Ravensbrück, gdzie w maju 1945 r. doczekały wyzwolenia. Zaraz potem rozpoczęły poszukiwania Johanna. Słały listy wszędzie tam, gdzie można było uzyskać jakiekolwiek informacje. Między innymi do Polskiego Czerwonego Krzyża, greckiego CK, do archiwum w Moskwie, Międzynarodowej Służby Poszukiwań w Bad Arolsen - największej instytucji dokumentującej losy więźniów obozów koncentracyjnych. Niestety, przez dziesięciolecia poszukiwania nie dawały żadnego rezultatu - listy przynosiły ciągle tę samą odpowiedź: informacji brak. W latach 80. XX wieku zmarła matka Johanna, która nigdy nie poznała losu syna. Denise kontynuowała poszukiwania. Dzięki niezwykłemu zaangażowaniu i pomocy ze strony Biura Informacji o Byłych Więźniach Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz pracowników Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy udało się jej ostatecznie trafić na ślad Johanna. Po 60 latach... We wrześniu 2005 r. do Biura Informacji o Byłych Więźniach przyszła krótka odpowiedź z Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy, potwierdzająca, że w obozie przebywał chłopak o nazwisku Domeneghini. Dalej tylko suche fakty, które były jednak przełomem w sprawie... Okazało się, że Johann najpierw trafił do podobozu Gross-Rosen Geppersdorf (w Milęcicach), a następnie, 22 kwietnia 1945 roku, przeniesiony został do jednego z podobozów wchodzącego w skład AL Riese - sowiogórskich filii Gross-Rosen. Nie zgadzały się jedynie numery obozowe. W ich spisie Johann figurował pod numerem: 97313, a Denise posiadała inny numer brata... Okazało się jednak, że każdy obóz na swój sposób numerował więźniów. Listy krążyły dalej. Szymon Kowalski, pracownik Muzeum Auschwitz-Birkenau, pisał m.in. do Żydowskiego Instytutu Historycznego i raz jeszcze do Bad Arolsen. W końcu poszukiwania zostały zakończone sukcesem. Kowalski znajduje Johanna w wykazie chorych - sporządzonym przez Wojsko Polskie - szpitala dla byłych więźniów w Głuszycy. Ta historia nie ma jednak szczęśliwego zakończenia. Grek co prawda przeżył wojnę, ale zmarł 20 maja 1945 roku w szpitalu na terenie zakładów włókienniczych w Głuszycy. Tam też został pochowany. * * * Sam obóz w Geppersdorf był improwizowany. Mieścił się w dolnej części wsi, w sporym gospodarstwie rolnym należącym do Josefa Ulbiga. Władze hitlerowskie zarekwirowały gospodarstwo, umieszczając w nim więźniów i strażników. Ci pierwsi byli przetrzymywani w dwóch stodołach i stajni, a ich oprawcy zajęli budynek mieszkalny. Całość otaczało ogrodzenie z drutu kolczastego. Warunki życia więźniowie był mieli katastrofalne. Ich głównym zadaniem była budowa umocnień polowych. Linia frontu w tym okresie przebiegała niespełna 10 kilometrów od Milęcic, na południowych przedpolach Lwówka Śląskiego. Do dziś w okolicy zachowało się wiele stanowisk strzeleckich i okopów. Niektóre z nich są zapewne efektem pracy więźniów z Geppersdorf. Jak podaje Hermann F. Weiss, w czasie pracy przy umocnieniech polowych co najmniej kilkudziesięciu więźniów zmarło z głodu, wyczerpania albo zostało zastrzelonych. Ich ciała zakopywano na miejscu. Taki przypadek zanotowała Główna Komisja Badań Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. W "Rejestrze miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945" z 1980 roku znajduje się informacja, że w położonej nieopodal Milęcic Olesznie Podgórskiej esesmani rozstrzelali, przy drodze prowadzącej do Płóczek Górnych, pięciu lub sześciu Polaków z obozu koncentracyjnego w Auschwitz, przywiezionych do kopania rowów strzeleckich. Zwłoki zakopano na miejscu egzekucji. Zbrodni dokonano zapewne w kwietniu 1945 roku. Jej sprawcami mogli być strażnicy, wśród których okrucieństwem wyróżniał się sadystyczny kapo o imieniu Franz lub żołnierze z 18. Ochotniczej Dywizji Grenadierów Pancernych SS "Horst Wessel" stacjonującej w tej części powiatu lwóweckiego. Jednostka zajmowała pozycje obronne od Płóczek Górnych przez Pławną, Dębowy Gaj, po Sobotę nad Bobrem. W latach 80. ubiegłego wieku ludzkie szczątki znaleziono na granicy Lubomierza i Olesznej Podgórskiej. O okolicznościach tego zdarzenia opowiedział nam znany lwówecki regionalista Eugeniusz Braniewski, który od lat gromadzi informacje dotyczące dziejów powiatu lwóweckiego. Według jego relacji: "Podczas robót przy poszerzaniu drogi, przy samym przejeździe kolejowym (Gryfów Śląski-Lwówek Śląski), na niewielkiej głębokości koparka odsłoniła ludzkie kości pochodzące z kilku zwłok. Powiadomiono milicję, był ktoś z »urzędu«, kości zostały zagrzebane na powrót, być może w pobliżu". Niewykluczone, że znaleziono wtedy kolejne ofiary z milęcickiego obozu. W kwietniu 1945 roku część więźniów z AL Geppersdorf ewakuowano do innych obozów. Trzydziestu z nich trafiło do filii obozu koncentracyjnego Gross-Rosen w Brünnlitz (obecnie Brněnec w Czechach). Według wspomnianego wcześniej Hermanna F. Weissa, tam zaopiekował się nimi znany niemiecki przedsiębiorca Oskar Schindler, który w okresie II wojny światowej uratował życie wielu żydowskim więźniom i robotnikom przymusowym. Kolejna grupa więźniów (ok. 60 osób), głównie chorych, w tym prawdopodobnie Johann Domeneghini, przewieziona została w drugiej połowie kwietnia 1945 roku do szpitala obozowego w AL Dörnhau (obecnie Kolce koło Wałbrzycha). Przetransportowano ich w otwartych wagonach z Milęcic, przez Gryfów Śląski, Jelenią Górę w kierunku Wałbrzycha. Część z nich nie przeżyła tej podróży. Na początku maja 1945 roku Milęcice opuściła grupa ok. 200 więźniów, która podążyła w kierunku zachodnim. Na miejscu pozostało kilkunastu lub kilkudziesięciu więźniów. 9 maja 1945 roku oswobodzili ich żołnierze radzieccy z 31. Armii 1. Frontu Ukraińskiego. Robert Primke, Maciej Szczerepa Zdjęcia współczesne i archiwalne: zbiory Autorów. Mapa Geppersdorf i okolic: zbiory Autorów. Infografika filii obozów KL Gross-Rosen: www.gross-rosen.eu Literatura i źródła: 1 "Akta miasta Lubomierz", Archiwum Państwowe w Jeleniej Górze. 2. Sz. Kowalski, "Poznała prawdę po sześćdziesięciu latach...", http://pl.auschwitz.org/ 3. M. Olszewski, "60 lat pielgrzymki" [w:] "Gazeta Wyborcza" 10 marca 2006 4. "Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945". Województwo jeleniogórskie, biuletyn wewnętrzny, Warszawa 1980 5. R. Primke, M. Szczerepa, "Tajemnice Gór i Pogórza Izerskiego" (w przygotowaniu). 6. H. Weiss, "Ein Auβenlager von Groβ-Rosen in Geppersdorf (Kreis Löwenberg)", [w:] Löwenberger Heimatgrüβe, nr 5, 2008 7. www.gross-rosen.eu/historia-kl-gross-rosen/filie-obozu-gross-rosen