- Trudno było doprowadzić do tych rozmów - mówi Henryk Wujec. Jak dodaje, gdy już do nich doszło, był to jasny sygnał, że w Polsce coś zaczyna się zmieniać. - Mieliśmy nadzieję, że w końcu uda się zrobić ten krok do przodu i poprzez porozumienie z władzami zatrzymać kraj przed upadkiem- tłumaczy Wujec.Jak przypomina, najważniejszym postulatem strony opozycyjno- związkowej było ponowne zalegalizowanie "Solidarności". I choć na początku wydawało się, że władze nie są przychylne temu pomysłowi, to ta kwestia została rozwiązana jako jedna z pierwszych i związek został wkrótce zalegalizowany. Henryk Wujec podkreśla, że strona związkowa zgodziła się na zagwarantowanie w tak zwanym Sejmie kontraktowym 65 procent miejsc dla kandydatów rządowych, bo wiedziała, że i tak ostatecznie wolę Polaków pokażą czerwcowe wybory. - Uważam, że przy Okrągłym Stole osiągnęliśmy więcej niż można było - podsumowuje Wujec. W wyborach w czerwcu 1989 roku strona koalicyjno-rządowa otrzymała zagwarantowane 65 procent miejsc, a pozostałe 35 procent wywalczyła opozycja. Kandydaci strony związkowej zdobyli też 99 procent miejsc w Senacie. Henryk Wujec w momencie rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu był sekretarzem Komitetu Obywatelskiego przy przewodniczącym "Solidarności" Lechu Wałęsie. Wcześniej był działaczem Komitetu Obrony Robotników, w stanie wojennym został internowany. W 2006 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.