Fotografie zrobił więzień obozu Wilhelm Brasse na zlecenie Niemców - wyjaśnia Anna Dobrowolska autorka albumu. Brasse został zamknięty w Auschwitz w wieku 23 lat i trafił do kompanii, która zajmowała się robieniem zdjęć. W obozie spędził 5 lat, wykonał około 50 tysięcy zdjęć, z których tylko część ocalała. Robił zdjęcia SS-manon, fotografował ofiary eksperymentów doktora Mengele, dokumenty, a także obozowe życie. Anna Dobrowolska wyjaśnia, że do albumu wybrała fotografie, które pokazują wiele wymiarów obozowego życia. Są tam zdjęcia z komór gazowych, z rampy kolejowej, na którą wyładowywano kolejne transporty więźniów. Ale w albumie znalazły się też zdjęcia obozowej orkiestry, zawodów bokserskich, meczów piłki nożnej, a nawet ślubu, który odbył się w obozie. Niezwykle istotną częścią albumu jest tekst, który uzupełnia fotografie - tłumaczy Anna Dobrowolska. Jego główną częścią są wspomnienia Brasse, które uzupełniają relacje innych więźniów. Tekst ukazuje obozowe życie - tłumaczy autorka albumu - to, że w Auschwitz były nie tylko komory krematoryjne, ale było też życie, o które w niezwykły sposób walczyli więźniowie. Wilhelm Brasse choć przed wojną był fotografem, po wyjściu z obozu zrezygnował z tego zawodu, ponieważ jak wspominał - gdy na kogoś patrzył przez obiektyw aparatu, widział zawsze więźniów z Oświęcimia i powracały koszmary. Brasse zmarł 23 października 2012 w rodzinnym Żywcu, a swoją historię opowiedział w dokumentalnym filmie "Portrecista".