Sprzeciw 73-letniego Dżugaszwilego wywołał artykuł "Beria wyznaczony na winnego", zamieszczony w kwietniu przez "Nową Gazietę" i dotyczący mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku. Tekst ukazał się w cyklu "Sąd nad Stalinem", opublikowanym w "Prawdzie Gułagu" - dodatku do "Nowej Gaziety", redagowanym we współpracy z Memoriałem, organizacją pozarządową dokumentującą stalinowskie zbrodnie. Autorem tej publikacji jest były prokurator wojskowy Anatolij Jabłokow, który w latach 1990-94 kierował śledztwem katyńskim. To on osobiście przesłuchiwał b. szefa NKWD w Kalininie (obecnym Twerze) Dmitrija Tokariewa, b. wiceszefa zarządu ds. jeńców wojennych i internowanych NKWD Piotra Soprunienkę i b. szefa KGB Aleksandra Szelepina. To również on w aktach dochodzenia określił mord w Katyniu jako zbrodnię przeciwko pokojowi, zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości, a za winnych uznał Stalina i jego towarzyszy z Politbiura oraz NKWD. W 1994 roku musiał za to odejść z prokuratury wojskowej i armii. Obecnie jest adwokatem. Według Dżugaszwilego obraźliwe dla jego dziadka jest stwierdzenie, że był on "krwiożerczym ludojadem". Nie zgadza się on też z oceną, że Stalin i jego czekiści "są związani wielką krwią, ciężkimi zbrodniami, przede wszystkim wobec własnego narodu". Dżugaszwili protestuje ponadto przeciwko konstatacji, że "Stalin i członkowie Politbiura WKP(b), którzy podjęli obowiązkową do wykonania decyzję o rozstrzelaniu Polaków, uniknęli moralnej odpowiedzialności za tę ciężką zbrodnię". Dżugaszwili utrzymuje, że jest synem Jakowa, starszego syna Stalina. W lipcu 1941 roku Jakow dostał się do niemieckiej niewoli. W kwietniu 1943 roku zginął w hitlerowskim obozie koncentracyjnym. Na wstępnym posiedzeniu sądu, które odbyło się 31 sierpnia, sędzia Aleksandra Łopatkina poprosiła Dżugaszwilego o dostarczenie dokumentów, potwierdzających pokrewieństwo ze Stalinem. Wnuk tyrana żąda 10 mln rubli (322 tys. dolarów) jako zadośćuczynienia za krzywdy moralne. Dżugaszwili mieszka obecnie w Tbilisi. Przed sądem w Moskwie reprezentuje go adwokat Leonid Żura. Z kolei "Nową Gazetę" i Memoriał reprezentuje Genri Reznik, jeden z najbardziej znanych adwokatów w Rosji. Jabłokow, który również jest pozwanym w tej sprawie, wystąpił o włączenie do materiałów procesu akt śledztwa katyńskiego, a także dokumentów dotyczących mordu NKWD na polskich oficerach, które znajdują się w archiwum Sądu Konstytucyjnego Federacji Rosyjskiej. Szef Memoriału Arsenij Rogiński powiedział, że "jeśli ten proces będzie się toczyć na poważnie, może mieć wielkie znaczenie dla przyszłości Rosji".