Dyskusję włoskich i polskich przyjaciół legendarnego dowódcy poprzedziła projekcja filmu "Kronika powstania w getcie warszawskim według Marka Edelmana" Jolanty Dylewskiej. Zaprezentowano także włoskie wydanie wspomnień Edelmana "I była miłość w getcie". Marka Edelmana wspominał między innymi Adam Michnik, który wyznał, że nigdy nie miał odwagi mówić o nim i zabrał głos dopiero na jego pogrzebie. Michnik zgodził się z wyrażoną przez innych dyskutantów opinią, że Edelman był człowiekiem skomplikowanym, lecz nadzwyczaj prostolinijnym, osobą, która potrafiła zwracać się ostro do bliskich, ale nie przestawała darzyć ich prawdziwa miłością. Autorzy włoskiego tomu pod tytułem "Strażnik. Marek Edelman opowiada" artysta Rudi Assuntino i publicysta tygodnika "L'Espresso" Włodek Goldkorn ujawnili, że przygotowany przez nich na zamówienie włoskiej telewizji publicznej RAI film o nim zaginął bez śladu w jej magazynach. Znany włoski publicysta Gad Lerner przedstawił Edelmana, jako "ucieleśnienie legendy". Jego zdaniem Edelman godził takie sprzeczności, jak przeszłość i przyszłość, a pamięć o przeszłości stanowiła dla niego wyzwanie dla przyszłości.