Przed udaniem się na wzgórze, rano papież odprawi na stadionie w mieście Cassino mszę świętą, którą w południe zakończy modlitwa maryjna. Następnie pojedzie samochodem do opactwa, założonego w 530 roku przez świętego Benedykta - pierwszego patrona Europy, którym ogłosił go Paweł VI w 1964 roku. Tym samym miejsce to stało się symbolem chrześcijańskich korzeni kontynentu. Święty Benedykt jest także jednym z patronów obecnego papieża, który dedykowane mu kazanie wygłosił jako kardynał na kilkanaście dni przed konklawe w 2005 roku. Benedykt XVI spotka się w opactwie z benedyktynami z całego świata i odprawi nieszpory. Po nabożeństwie o godzinie 18 papież złoży wizytę na polskim cmentarzu wojennym, gdzie - jak podkreślono w komunikacie - będzie modlił się za poległych ze wszystkich narodów. Na polskim cmentarzu papież będzie w sześć dni po uroczystych obchodach 65. rocznicy zakończenia bitwy, w których wraz z polskimi kombatantami z Polski i kilku krajów świata uczestniczył prezydent Lech Kaczyński. Na cmentarzu żołnierzy II Korpusu, który odwiedzi niemiecki papież, Jan Paweł II był dwa razy - w 1979 i 1980 roku. 18 maja 1979 roku odprawił tam mszę w 35. rocznicę zakończenia bitwy. W homilii papież mówił: "Tylko na gruncie pełnego poszanowania praw ludzi i praw narodów - pełnego poszanowania! - może być budowany na przyszłość pokój i pojednanie Europy i świata". Nawołując do modlitwy o pokój dla świata papież dodał: "Módlmy się tak - pamiętając, że to już nie o miecze i włócznie chodzi, ale o broń atomową, o środki zniszczenia, które zdolne są wniwecz obrócić ziemię zamieszkałą przez ludzi". "Dziwnymi wyrokami opatrzności Monte Cassino zostało uwolnione i zdobyte przez polskiego żołnierza. Była w tym zwycięstwie może jakaś prorocza misja, że tak jak krwawo walczył żołnierz polski o zdobycie klasztoru, tak też z podobnym wysiłkiem będzie zmagał się naród, aby zachować wierność chrześcijańskiej kulturze i chrześcijańskim ideałom, i że wierność ta będzie wymagała wielkiej ofiarności i poświęcenia nie mniejszego niż zdobycie klasztornego wzgórza" - powiedział wówczas polski papież. W świadomości Włochów Monte Cassino pozostaje od dziesięcioleci jednak nie miejscem bohaterstwa polskich żołnierzy, ale tragicznego błędu aliantów, którzy w lutym 1944 roku zbombardowali klasztor. Kosztowało to życie wielu mieszkańców miasteczka Cassino i okolic, którzy schronili się u benedyktynów. O tym, jak postrzegana jest najnowsza historia tego wzgórza świadczy artykuł, opublikowany w katolickim dzienniku "Avvenire" w przeddzień 65. rocznicy zakończenia bitwy. Podkreślono w nim, że zbombardowanie opactwa było "błędną decyzją", gdyż "spowodowało utratę prawdziwego dziedzictwa ludzkości i propagandowo zaszkodziło aliantom". W artykule zatytułowanym "Monte Cassino. Kalwaria opactwa między nazistami a yankees" przytoczone zostały słowa papieża Pawła VI z 1964 roku: "Wydaje się wciąż niewiarygodne, że wojna dokonała przeciwko temu opactwu jednego z najstraszniejszych i najbardziej ślepych gestów swej wściekłości". "Słowa Pawła VI z 24 października 1964 roku mogą zostać powtórzone z okazji wizyty Benedykta XVI na Monte Cassino" - napisał autor artykułu. Włoska gazeta przypomniała, że 15 lutego 1944 roku doszło tam do "jednego z najbardziej masowych i niepotrzebnych bombardowań w historii drugiej wojny światowej" przy użyciu 200 samolotów. W jego rezultacie - zauważyła - zniszczone zostało benedyktyńskie opactwo. To było "piekło ognia i płomieni" - dodał katolicki dziennik kładąc nacisk na to, że w opactwie nie było Niemców, lecz ludność cywilna. Wyrażono też przekonanie, że bombardowanie to przyniosło odwrotny skutek od zamierzonego "oferując łatwe argumenty propagandzie nazistowskiej oraz faszystowskiej", jakimi "kryminalistami" byli alianci.