Wojtek - syryjski niedźwiedź brunatny - w kwietniu 1942 r. został przygarnięty przez żołnierzy Armii Andersa na terenie obecnego Iranu. Wojtek został wpisany na listę personelu 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii 2 KP. Z żołnierzami, najpierw w stopniu szeregowca, a potem kaprala, przeszedł szlak bojowy od Iranu, przez Irak, Syrię, Palestynę, Egipt i Włochy. Po demobilizacji oddziału trafił z żołnierzami gen. Andersa do Szkocji; w 1947 r. oddano go ogrodu zoologicznego w Edynburgu. Tam też, w 1963 r., zakończył swój żywot.Historię niedźwiedzia przypomniał w piątek ambasador Wlk. Brytanii Robert Barnett. Jak mówił, Wojtek zasługuje na miano "bohatera wojennego", który poruszył żołnierskie serca. "Był żołnierzem, który jednał sobie sympatię Polaków i Brytyjczyków (...) Jako ukochana maskotka kompanii nie tylko wywierał pozytywny wpływ na morale swoich opiekunów, ale także dzielnie wspierał ich podczas walki. Brał czynny udział w bitwie pod Monte Cassino, gdzie polscy żołnierze odegrali wyjątkową rolę" - tłumaczył ambasador. W jego opinii, losy Wojtka są inspirujące i do dziś mają wielkie znaczenie. "Jest on symbolem pięknej, polsko-brytyjskiej przyjaźni, nawet wbrew przeciwnościom losu" - podsumował Barnett. Podobną opinię wyraziła Dorota Gałaszewska-Chilczuk z Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, która podkreśliła, że niedźwiedź w służbie polskiej armii przysłużył się walce o wspólną wolność. Jak dodała, Wojtek służył w stopniu szeregowego i jak każdy żołnierz dostawał żołd - w przypadku niedźwiedzia były to powiększone racji żywnościowe, a także piwo; Wojtek był tak związany ze swoimi opiekunami, że na co dzień jadł i spał z nimi w jednym namiocie. Towarzyszył im także w boju. "W czasie walk o Monte Cassino Wojtek nosił na grzbiecie ciężkie skrzynie z amunicją; uczestniczył w wyzwalaniu Ankony i Bolonii" - przypomniała Gałaszewska-Chilczuk. Dodała, że po demobilizacji, przebywając w Edynburgu, Wojtek z łatwością zjednywał sobie sympatię Szkotów. Dowodem tej sympatii - podkreśliła Krystyna Szumelakowa, działaczka fundacji Wojtek Memorial Trust - będzie odsłonięcie w maju 2014 r. na terenie Princes Street Gardens, parku w centrum Edynburga, pomnika z brązu przedstawiającego niedźwiedzia Wojtka i opiekującego się nim żołnierza. "Pomnik będzie ustawiony na podstawie z granitu. Mamy nadzieję, że zostanie ona wykuta i uformowana w Polsce, a następnie przekazana jako dar Szkocji. Chcielibyśmy bowiem, aby polski żołnierz i polski niedźwiedź wspólnie stanęli na skrawku polskiej ziemi" - tłumaczyła Szumelakowa. Dzięki dotychczasowym staraniom fundacji, Wojtka upamiętniono nowym wzorem tartanu klanowego. Tartan - znany symbolem Szkocji - to tkanina o kraciastym wzorze, którą tworzą krzyżujące się ze sobą pasy o różnej szerokości i barwie. W deseń tartanu poświęconego niedźwiedziowi wkomponowano kolory polskiej i szkockiej flagi - na dowód przyjaźni obu państw. O wyjątkowości niedźwiedzia Wojtka przekonany jest płk Włodzimierz Cieszkowski, prezes Krajowego Związku Byłych Żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, który walczył m.in. w 1940 r. w obronie Francji. Jak powiedział PAP, wielokrotnie słyszał od swych kolegów z 2 KP opinie o Wojtku jako szczególnym, przyjacielskim, ale i pracowitym zwierzęciu. "Wojtek miał swoich specjalnych opiekunów, był przyuczony do pewnych rzeczy, bardzo dobrze się spisywał, wykonywał rozkazy" - ocenił bojową przydatność Wojtka Cieszkowski. Losy niedźwiedzia Wojtka spopularyzował były żołnierz 2 KP Wiesław Lasocki, autor książki "Wojtek spod Monte Cassino: opowieść o niezwykłym niedźwiedziu", wydanej w 1968 r. w Londynie. O pupilu żołnierzy gen. Andersa opowiada także publikacja "Wojtek The Bear: Polish War Hero" szkockiej autorki Aileen Orr. Wojtek ma już swój pomnik w londyńskim Instytucie gen. Władysława Sikorskiego; jako pierwszy niedźwiedź w historii uhonorowany został specjalnym bankietem przez szkocki parlament.