- Jan Karski wykazał się niezwykłą odwagą i determinacją, zbierając dowody o zagładzie Żydów. Z tą wiedzą udał się w szczególną misję, aby dać świadectwo temu, co działo się w Polsce. Dane mu było rozmawiać z prezydentem Stanów Zjednoczonych i premierem Wielkiej Brytanii. To poświęcenie wymaga uczczenia - ocenił Najder. W uroczystości wzięli udział ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner oraz były ambasador Polski w Izraelu Maciej Kozłowski. - Miałem wielki zaszczyt poznać Jana Karskiego jeszcze w latach 80. Mieszkałem z nim drzwi w drzwi w Waszyngtonie. To był wspaniały człowiek. Cieszę się, że w Warszawie odsłonięto tę tablicę, ponieważ naszych wielkich rodaków powinniśmy czcić. Niewielu mamy bohaterów międzynarodowych. Jan Karski jest w wielkiej trójce: Pułaski, Kościuszko, Karski. Takich ludzi powinniśmy światu przypominać - zaznaczył Kozłowski. "W tym domu, w listopadzie 1939 roku, Jan Karski rozpoczął służbę w konspiracji. Polski dyplomata, oficer, emisariusz Polski Podziemnej i Rządu RP na Wychodźstwie, który zaalarmował świat o zbrodni Holocaustu" - napisano na tablicy umieszczonej na budynku przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. - Jego brat oraz żona popełnili samobójstwo, był świadkiem holokaustu. To był człowiek naznaczony tragedią - powiedział dziennikarzom Maciej Kozłowski. Jan Karski, właściwie Jan Kozielewski, urodził się w 1914 roku w Łodzi. W 1939 roku uciekł z niemieckiego transportu i podjął działalność konspiracyjną. Zbierał materiały o zagładzie Żydów, informacje o niej przekazywał na Zachód. Był obywatelem Polski, Stanów Zjednoczonych i Izraela. Zmarł 13 lipca 2000 roku w Waszyngtonie.