Naukowiec zauważył zarazem, że "żadnej komisji nie wystarczy sił, aby tę historię napisać". - Historia Rosji i Polski, historia stosunków rosyjsko-polskich jest tak złożona, tak bogata w wydarzenia, że zbadanie tego wszystkiego jest prawie niemożliwe - oświadczył. Miedwiediew, autor publikacji poświęconych Józefowi Stalinowi, wyjaśnił, że sześć lat temu rozpoczął pracę nad książką "Stalin i Polska". Jednak po dwóch latach musiał ją przerwać, gdyż uznał, iż napisanie tego dzieła przekracza jego możliwości. - Przez dwa lata pracowałem nad tą książką. W pewnym momencie przerwałem pracę. Książka leży w moim biurku w brudnopisie. Po prostu nie potrafię ocenić wielu problemów - wyznał. - Są to tak skomplikowane, poplątane i trudne do oceny dzieje, że przekracza to moje siły - dodał Miedwiediew. Jak powiedział, historia związków Stalina z Polską "zaczyna się od pierwszej podróży Stalina za granicę - w 1913 roku do Krakowa. Polska była pierwszym europejskim krajem, który zobaczył Stalin. Później był jego konflikt z Komunistyczną Partią Polski, a następnie - lata 20. - przypomniał. Historyk podkreślił, że "Stalin miał uprzedzenia wobec Polski". Zaznaczył, że "miał (do niej) szczególny stosunek, podobnie, jak cały establishment radziecki". - Stosunek ten ukształtował się prawdopodobnie w czasie wojny domowej. Stalin dowodził frontem. Był spór z Michaiłem Tuchaczewskim o to, kto miał wtedy rację. Dlaczego Polska stała się niepodległa, podczas gdy - zdaniem Stalina - można było sprawić, że stałaby się jedną z republik ZSRR. Winą za to obarczał Tuchaczewskiego - wskazał Miedwiediew. - Jest to wszystko nieprawdopodobnie interesujące, jednak żadnej komisji nie starczy sił, by tę historię napisać. Chętnie oddałbym przygotowane materiały jakiemuś obiektywnemu historykowi, który mnie przeżyje i być może o tym napisze - powiedział. 83-letni historyk skrytykował też decyzję prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa o powołaniu specjalnej komisji, która zajmie się przeciwdziałaniem próbom fałszowania historii na szkodę Rosji. - Komisja ta została utworzona w sposób biurokratyczny. Z punktu widzenia składu komisja ta dla mnie jako historyka nie ma autorytetu. Są w niej wysocy urzędnicy państwowi, nie ma natomiast historyków, zwłaszcza historyków II wojny światowej - zaznaczył Miedwiediew. - Dla nas, historyków, nie funkcje są ważne, lecz autorytet, fakty i uczciwe badania. I to w historii zostaje, a wszelkie doraźne komisje i komitety nie mają znaczenia - dodał. W czwartek w Krakowie zbiera się ponownie polsko-rosyjska Komisja ds. Trudnych. Strukturze tej, nazywanej też Grupą ds. trudnych, współprzewodniczą były minister spraw zagranicznych RP, profesor Adam D. Rotfeld i rektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO), profesor Anatolij Torkunow. Jej poprzednie posiedzenie odbyło się w październiku w Moskwie. Zakończyło się wystosowaniem apelu do przywódców Polski i Rosji o wyjaśnienie wszystkich okoliczności zbrodni katyńskiej, tak by więcej nie było potrzeby poruszania tej sprawy w stosunkach między obu państwami. Komisja zatwierdziła też wówczas koncepcję wspólnej publikacji, poświęconej trudnym problemom polsko-rosyjskich stosunków. Obejmie ona okres od odrodzenia państwa polskiego w 1918 roku po czasy współczesne. Komisja zdecydowała, że praca ta ukaże się w 2009 roku. Komisja postanowiła również przygotować oddzielną publikację, dotyczącą 70. rocznicy paktu Ribbentrop-Mołotow, wybuchu II wojny światowej i wkroczenia wojsk radzieckich do Polski. Także ta praca ma wyjść w tym roku. Komisja zajmuje się najbardziej bolesnymi problemami w stosunkach polsko-rosyjskich, przede wszystkim historią. Jedną z najtrudniejszych kwestii jest sprawa zbrodni katyńskiej. W składzie komisji nie ma polityków - są głównie historycy i naukowcy. Komisję reaktywowali w grudniu 2007 roku ministrowie spraw zagranicznych obu państw, Radosław Sikorski i Siergiej Ławrow.