Obecny właściciel pałacu, brat emira Kataru, planuje gruntowne prace restauracyjne w jednej z najpiękniejszych rezydencji Paryża, należącej od połowy XIX wieku do 1975 roku do rodziny Czartoryskich. Przeciw temu projektowi wystąpiło na drodze sądowej stowarzyszenie Historyczny Paryż, obawiając się zniszczenia historycznych walorów rezydencji. W tej sprawie interweniowała też u władz francuskich Ambasada RP w Paryżu. Sąd administracyjny postanowił zawiesić częściowo zgodę francuskiego ministra kultury na obecny projekt restauracji Hotel Lambert. Dotyczy to części prac na zewnątrz budynku oraz tej części jego wnętrz, których restaurację kwestionowała strona pozywająca. W uzasadnieniu sąd podkreślił, że w dokumentacji projektu przebudowy dostarczonej przez właściciela są "braki" w zakresie "oceny dokładnej natury i rozmiarów planowanych prac w licznych znaczących częściach zabytku". Zadowolenie z decyzji sądu wyraził adwokat stowarzyszenia Historyczny Paryż Michel Huet, nazywając ją "historyczną decyzją". Za sukces uznał też wtorkową decyzję sądu ambasador RP w Paryżu Tomasz Orłowski. Podkreślił, że cały proces przed paryskim sądem "pozwolił przypomnieć o polskiej historii Hotel Lambert". Zwrócił przy tym uwagę, że "ślady polskości w Hotelu nie są takie liczne", gdyż po dziewiętnastowiecznym wystroju epoki książąt Czartoryskich pozostały jedynie neogotyckie witraże, klatka schodowa i sala zwana niegdyś pracownią. Jak zaznaczył ambasador, decyzja o wstrzymaniu przebudowy nie odnosi się do tej "polskiej" części budynku. Mimo to, jego zdaniem, werdykt sądu jest korzystny, gdyż daje czas na "dopracowanie kwestii, w jakiej formie ślady polskości w budynku zostaną zachowane". - Gdyby nie ta decyzja sądu, przebudowa Hotel Lambert zaczęłaby się już w końcu października - podkreślił. Dodał, że minister kultury Frederic Mitterrand zapewnił go osobiście, że "projekt prac restauracyjnych przewiduje utrzymanie istotnych elementów wystroju XIX-wiecznego, a szczególnie prac wykonanych na zlecenie księcia Adama Jerzego Czartoryskiego". Z kolei obrońca właściciela rezydencji Eric Ginter wyraził w rozmowie z AFP zdziwienie z tego orzeczenia. - Badamy teraz wszystkie możliwości w porozumieniu z Ministrem Kultury - powiedział. Dodał, że właściciel rozważa teraz, czy zwrócić się o kasację wyroku do Rady Stanu lub też zmodyfikować swój projekt przebudowy zgodnie z uwagami strony skarżącej. Wyjaśnił, że w praktyce przebudowa rezydencji nie może się zacząć dopóki cały projekt nie zostanie zaakceptowany. Na werdykt sądu zareagowało też we wtorek w komunikacie ministerstwo kultury. Zaznaczyło, że skorzysta z możliwości, by zwrócić się do sądu o rozpatrzenie jeszcze raz tej sprawy w postępowaniu zwykłym, a nie jak dotąd - w uproszczonym. Jeśli sąd zajmie się ponownie tą sprawą w zwykłej procedurze, może to potrwać jeszcze kilka miesięcy. W przekonaniu pozywających obecny projekt doprowadzi do gruntownego przekształcenia wnętrz, budowy podziemnego parkingu pod dziedzińcem pałacu oraz naruszenia zabytkowego parku. Doprowadzi też, ich zdaniem, do zamazania śladów po polskich lokatorach budynku, książętach Czartoryskich. W rozmowie eksperci stowarzyszenia Historyczny Paryż wyjaśnili, że na górnym piętrze budynku zachowała się po książętach Czartoryskich, oprócz neogotyckich witraży, sala zwana niegdyś pracownią, z bogato zdobionym kominkiem i plafonem. Sala ta, zdaniem architektów, miała być w następstwie prac renowacyjnych podzielona na dwie części i przekształcona w garderobę oraz pokój gościnny. Przedstawiciele właściciela odpowiadali na te zarzuty, że w Hotelu Lambert, po wcześniejszych pracach budowlanych w XX wieku, zachowało się niewiele polskich śladów, a te, które pozostały, jak wspomniane neogotyckie witraże, będą zachowane. Pod petycją stowarzyszenia Historyczny Paryż z prośbą o powstrzymanie prac, skierowaną latem do ministra kultury Frederica Mitterranda, podpisało się blisko 8 tysięcy osób. Wśród sygnatariuszy były znane osobistości: aktorka Michele Morgan, która niegdyś mieszkała w tej rezydencji, piosenkarz Georges Moustaki, biznesmen-współtwórca domu mody Yves Saint-Laurenta, Pierre Berge, oraz wielu członków Akademii Francuskiej. W końcu sierpnia interwencję do francuskich władz w sprawie przebudowy Hotelu Lambert wystosował ambasador RP w Paryżu Tomasz Orłowski. W liście do ministra kultury Mitterranda wyraził obawę, że projekt ten może wymazać dziewiętnastowieczną część wystroju budynku, a tym samym ślady po jego polskich lokatorach.