Taki pomysł w liście do szefów dyplomacji obu państw zamierza zaproponować w tym tygodniu grupa ds. trudnych. Tworzący ją historycy obu krajów są już zgodni, co do historycznej definicji katyńskiej tragedii: Polaków na rozkaz Stalina zgładziła w 1940 r. NKWD. Pomysł fundacji to kompromis między dążeniem Polski do "trwałego upamiętnienia" zbrodni katyńskiej a odmową Kremla wypłacenia odszkodowań za zabicie polskich oficerów. Właśnie dlatego grupa ds. trudnych nie rozstrzygnęła, czy morderstwo w Katyniu należy uznać za zbrodnię przeciwko ludzkości, co oznaczałoby, że odpowiedzialność za jej popełnienie nie ulega przedawnieniu. Fundacja, którą finansowałyby rządy obu krajów, miałaby m.in. zajmować się konserwacją cmentarzy w Katyniu, Miednoje i Charkowie. Z jej inicjatywy w Katyniu, ale także w Warszawie mogłoby powstać nowoczesne muzeum obrazujące mord na polskich ofiarach. Fundacja miałaby organizować wycieczki szkolne do obu placówek, zarówno dzieci z Polski, jak i Rosji czy Białorusi. Jej zadaniem mogłoby być także sfinansowanie odwiedzin grobów bliskich tym członkom Rodzin Katyńskich, którzy nie mają na to wystarczających środków.