Polska placówka dyplomatyczna w stolicy Rosji uczyniła to w specjalnym oświadczeniu wydanym w tej sprawie we wtorek. Według ambasady, materiał ten stanowi "nieudolną próbę rewidowania efektów pracy historyków - tak polskich, jak i rosyjskich". "Szczególnie zdumiewa udział w przygotowaniu tego programu jednego z członków nowo utworzonej Komisji ds. Przeciwdziałania Próbom Fałszowania Historii na Szkodę Interesom Rosji" - głosi oświadczenie. Zdaniem ambasady, program ten mógłby być przedmiotem obrad wspomnianej komisji. Polskie przedstawicielstwo podkreśliło, że "całkowicie nie do przyjęcia w tym programie jest sposób przedstawienia okoliczności sprowokowania i wywołania II wojny światowej oraz przyczyn zawarcia Paktu Ribbentrop-Mołotow i jego Tajnych Protokołów, otwierających drogę do agresji Niemiec hitlerowskich na Polskę". "Zdumiewa pominięcie faktu złamania przez Związek Radziecki 17 września 1939 roku polsko-rosyjskiego paktu o nieagresji z 1932 roku, który Polska respektowała i przestrzegała" - oznajmiła ambasada. W ocenie polskiej placówki, "smutne jest to, iż tego typu reportaż ukazuje się w telewizji państwowej w czasie ogromnej oglądalności". "Zawarte w nim nierzetelne i kłamliwe treści z pewnością nie wpłyną pozytywnie na polepszenie stosunków między naszymi krajami i nie przyczynią się do pojednania między naszymi narodami" - czytamy w oświadczeniu. Ambasada zaznaczyła, iż oczekuje, że "zapowiadany w programie materiał przygotowany na 70. rocznicę rozpoczęcia II wojny światowej będzie oparty na wynikach badań historycznych i pozbawiony treści obrażających prawdę historyczną i uczucia narodu polskiego". Rossija nadała materiał w magazynie informacyjnym "Wiesti Niedieli". Poinformowała przy tym, że wykorzystano w nim fragmenty filmu "Pakt Mołotowa-Ribbentropa", który pokaże pod koniec sierpnia w ramach większego cyklu poświęconego 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Według rosyjskiej stacji telewizyjnej, Polska uważała Hitlera za sojusznika, a ówczesny polski minister spraw zagranicznych Józef Beck miał nawet w swoim gabinecie jego portret. "Stalin już w maju (1939 roku) wiedział, że Hitler przygotował plan Weiss - plan ataku na Polskę. Atak miał nastąpić 26 sierpnia. Jednak zaczął się 1 września. A Polacy próbowali wszystkich przechytrzyć, proponując Japonii otwarcie drugiego frontu przeciwko Sowietom. Niemcy i Polska - z zachodu, Japonia - ze wschodu" - podkreśliła rosyjska telewizja. "Polska miała podstawy, by uważać Hitlera za sojusznika - układ z 1934 roku. W jego tajnej części Berlin i Warszawa obiecały sobie wzajemnie pomoc wojskową" - dodała. Przytoczona w materiale członkini powołanej w ubiegłym miesiącu przez rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa Komisji ds. Przeciwdziałania Próbom Fałszowania Historii na Szkodę Rosji Natalia Narocznicka podkreśliła, iż za sprawą paktu Ribbentrop-Mołotow "sferą wpływów Związku Radzieckiego stały się terytoria, które 20 lat wcześniej były ziemiami imperium rosyjskiego". "Ta część Białorusi i Ukrainy, którą (Józef) Piłsudski i współcześni Polacy nazywają Wschodnią Polską, w rzeczywistości była częścią imperium rosyjskiego i została zajęta przez Polskę, która dokonała rozbioru Ukrainy i Białorusi na początku lat 20." - wyjaśniła Narocznicka. Rosyjska historyk zauważyła też, że "Polska bardzo się obraziła, że nie została zaproszona do udziału w rozbiorze Czechosłowacji". W materiale przytoczono również opinię byłego ambasadora ZSRR w RFN, a później kierownika Wydziału Zagranicznego i sekretarza Komitetu Centralnego KPZR Walentina Falina, który zakwestionował datę 1 września 1939 roku jako początek II wojny światowej. "Dlaczego w takim razie II wojna światowa zakończyła się kapitulacją Japonii?" - zapytał. "Sukcesy niemieckiej dyplomacji były imponujące. Hitler obiecywał wszystkim wszystko. Polakom - Ukrainę i Białoruś. Kraje europejskie były jakby pod hipnozą. U ministra spraw zagranicznych Polski Józefa Becka w gabinecie wisiał portret Hitlera" - relacjonowała rosyjska telewizja. Prezydent Miedwiediew w ubiegłym miesiącu powołał specjalną komisję, która zajmie się przeciwdziałaniem próbom fałszowania historii na szkodę Rosji. W jej skład weszli przedstawiciele różnych ministerstw, agencji rządowych, służb specjalnych i archiwów, jak również Dumy Państwowej, Rady Federacji i lojalnych wobec Kremla organizacji pozarządowych. Wśród jej członków znalazło się też kilkoro historyków. Głównym zadaniem komisji jest "zbieranie i analizowanie informacji o fałszowaniu historycznych faktów i wydarzeń mającym na celu pomniejszanie międzynarodowego prestiżu Federacji Rosyjskiej, a także przygotowywanie raportów dla prezydenta FR". Oświadczenie ambasady RP w formie listu zostanie przekazane redakcji magazynu "Wiesti Niedieli".