Prezydent w liście do uczestników obchodów rocznicy wyzwolenia Auschwitz podkreślił, że Polska nie zapomni o ofiarach Auschwitz przede wszystkim, dlatego że "znacząca ich część była jej dziećmi: polskimi Żydami, Polakami, polskimi Romami". Polska nie zapomni "także dlatego, że niemiecki okupant tworząc ten obóz zagłady zadał ojczyźnie straszliwy cios". "Na tej ziemi, która przez setki lat szczyciła się mianem azylu dla prześladowanych () najeźdźca zbudował stos dla ponad miliona ludzi z całej Europy" - napisał. Bronisław Komorowski podkreślił zarazem, że Auschwitz "już zawsze będzie poruszać sumienie każdej myślącej i czującej osoby". "Pozostanie raną na duszy Europy i świata". W trakcie uroczystości do uczestników dotarła wiadomość o śmierci Kazimierza Smolenia, więźnia Auschwitz i długoletniego dyrektora Muzeum Auschwitz. Jedyne zachowane drzwi komory gazowej Główna uroczystość odbyła się w Oświęcimskim Centrum Kultury. Uczestniczyło w niej ponad 30 byłych więźniów. W sposób szczególny upamiętniona została podczas niej Zagłada. W 2012 roku mija 70 lat od rozpoczęcia masowych mordów w komorach gazowych Birkenau. Wydarzenie to symbolizowały jedyne zachowane drzwi komory gazowej, po raz pierwszy zaprezentowane publicznie. "Wrota śmierci" stanęły, zamknięte w specjalnej gablocie beztlenowej, w centralnym miejscu uroczystości, na scenie Oświęcimskiego Centrum Kultury. - Przed nami stoją drzwi. Solidne drewniane drzwi wejściowe. Drzwi, przez które wchodzili, nadzy, poniżeni i wystraszeni. Wchodzili dziesiątkami tysięcy rodzin. Nie wyszedł przez nie już nikt - mówił dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr M.A. Cywiński. Uroczystość zgromadziła wielu byłych więźniów. Wśród nich była polska Żydówka, obecnie mieszkająca w Izraelu, Pnina Segal-Kałuszyner, która trafiła do Birkenau jako 5-letnie dziecko. Większość jej bliskich zginęła. Wspominała wyzwolenie i dzień 28 stycznia, kiedy to młoda Polka, katoliczka z Oświęcimia przyszła do byłego obozu szukać dziecka, które zaadoptuje. - Popatrzyła na mnie i zapytała, czy chciałabym z nią pójść. Podałam jej rękę. Kazia miała siedemnaście, a ja sześć lat. Kiedy przekroczyłyśmy próg domu, jej mama zapytała: "Gdzie byłaś?". Kazia odpowiedziała: "Poszłam do obozu szukać siostry i znalazłam Lusię. Nie martw się, mamo, ona będzie spała w moim łóżku i będę się z nią dzieliła moim jedzeniem". Kazia dała mi mały krzyżyk i powiedziała, żebym się modliła. Zapytałam ją: "Czy jak się będę modliła, to wróci moja mama?", a ona odpowiedziała: "Tak. Ona wróci". W marcu 1945 roku moja mama dostała się do miasta i chodziła od domu do domu, aż dotarła do mieszkania Nowaków. (...) Rozstanie z Kazią było ciężkie i trwało 51 lat. Po latach odszukałam anioła, który zabrał mnie z Birkenau. Spotkałyśmy się w lutym 1996 roku. Kazia odeszła 7 października 2011 roku - wspominała Pnina Segal-Kałuszyner. Nie brakowało heroicznych gestów O oświęcimianach i mieszkańcach okolic, którzy pomagali więźniom podczas istnienia obozu i po wyzwoleniu wspominał p.o. prezydenta miasta Janusz Chwierut. - Mimo tragicznych losów, nieustannego zagrożenia własnego życia i rodzin, mieszkańcy nie cofali się przed podjęciem heroicznych gestów i działalnością w ruchu oporu. Udzielali pomocy w ucieczkach więźniów, dając im schronienie, pośrednicząc w kontaktach, ale też na co dzień wspierali, zaopatrując w żywność czy odzież. (...) Wielu z bohaterskich mieszkańców nie doczekało dnia wolności - mówił. Ambasador Izraela Zvi Rav-Ner apelował w wystąpieniu, by przetrwała pamięć o ofiarach i o tych, którzy przeżyli, o Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, którzy ryzykowali życie dla ratowania drugiego człowieka, o powstańcach w gettach i innych obozach, członkach organizacji podziemnych i żołnierzach, którzy wyzwolili Auschwitz. Zdaniem ambasadora Rosji Aleksandra Aleksiejewa jest głęboko symboliczne, że 27 stycznia w Oświęcimiu gromadzą się ludzie różnych narodowości, o różnych poglądach religijnych i politycznych, by uczcić tych, którzy zginęli i uczynić wszystko, żeby koszmar się nie powtórzył. - Pochylmy głowy przed milionami ludzi - Rosjanami, Żydami, Polakami, Romami, przedstawicielami wielu innych narodów, którzy nie powrócili z niewoli. Pamięć o każdym z nich jest dla nas nadzwyczaj cenna - apelował. Rozkaz rozpoczęcia masowej eksterminacji Żydów w obozach Adolf Hitler wydał prawdopodobnie w czerwcu 1941 roku. Najwcześniejszą ustaloną datą przybycia do Birkenau transportu Żydów skazanych na zagładę jest 15 lutego 1942 roku. Pochodzili z Bytomia. Niemcy zgładzili w Auschwitz ok. 1,1 miliona osób, głównie Żydów a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich i przedstawicieli innych narodów.