O przyjęciu uchwały poinformował w niedzielę przewodniczący Rady Rafał Adamus. W uchwale przypomniano m.in., że w 2015 r. upłynie 70 lat od tamtych wydarzeń. Pojęcie Tragedii Górnośląskiej odnosi się do aktów terroru wobec Ślązaków: aresztowań, egzekucji oraz wywózek na Sybir i do kopalń Donbasu. Miały one miejsce przez kilka miesięcy po wkroczeniu Armii Czerwonej na Śląsk. Szacuje się, że na Wschód wywieziono - według różnych opracowań - od 20 do 90 tys. osób. Sygnatariusze uchwały Rady Górnośląskiej wskazali, że o Tragedii Górnośląskiej mówi się w ostatnich latach coraz więcej. Obok oddolnych działań naukowców, dziennikarzy i społeczników, sejmiki woj. śląskiego (w 2011 r.) i woj. opolskiego (rok później) ustanowiły Dzień Pamięci o Tragedii Górnośląskiej 1945 r. obchodzony w ostatnią niedzielę stycznia. Starania o upamiętnienie ofiar podjęli też przedstawiciele kościołów rzymskokatolickiego i ewangelicko-augsburskiego oraz administracji rządowej i lokalnych samorządów. "Rada Górnośląska podziela pogląd, wyrażony przez metropolitę katowickiego księdza arcybiskupa Wiktora Skworca, o potrzebie ustanowienia w przestrzeni publicznej godnego miejsca pamięci, które przypominałoby o dramacie tysięcy niewinnych ludzi - pochowanych często daleko od stron ojczystych - i ich rodzin" - wskazano w uchwale Rady Górnośląskiej. "Wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom, Rada powołuje społeczny komitet budowy Pomnika Ofiar Tragedii Górnośląskiej 1945 r. () Do prac w ramach komitetu zapraszamy wszystkich, którym na sercu leży upamiętnienie tych tragicznych wydarzeń" - napisali sygnatariusze uchwały. Utworzona w maju ub. roku Rada Górnośląska zrzesza kilkanaście śląskich organizacji i stowarzyszeń, m.in. Ruch Autonomii Śląska, Związek Górnośląski, Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej i Pro Loquela Silesiana. Jej celami są m.in. uznanie narodowości śląskiej, śląskiego za język regionalny, oraz wprowadzenie wiedzy o regionie do programów szkolnych. Śledztwo w sprawie deportacji Ślązaków do ZSRR w 1945 r. prowadził IPN. Zostało umorzone w 2006 r. m.in. z uwagi na śmierć odpowiedzialnych radzieckich przywódców z tamtego okresu. IPN uznał, że deportacje były zbrodnią komunistyczną i zbrodnią przeciw ludzkości, dokonaną na podstawie decyzji władz ZSRR przez żołnierzy NKWD, których tożsamości nie da się dziś ustalić. Z chwilą wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie należące przed wojną do Niemiec - Górny Śląsk i Prusy Wschodnie - postanowiono o wywózce stamtąd mężczyzn zdolnych do pracy i noszenia broni. Autochtoni zostali przez władze radzieckie uznani za "element germański". Wskutek interwencji rodzin, zakładów pracy i organizacji społeczno-politycznych, komunistyczne władze woj. śląskiego podjęły starania o powrót deportowanych. Trwały one do początku 1950 r. Część z wywiezionych nie powróciła. Ich liczba jest trudna do oszacowania; mogło być ich kilka tysięcy. Od pięciu lat w ostatnią sobotę stycznia ulicami Katowic, Chorzowa i Świętochłowic przechodzi Marsz na Zgodę - do miejsca dawnego obozu w Świętochłowicach-Zgodzie. Miejsce to w świadomości mieszkańców regionu jest symbolem ich prześladowań w latach 1945-1948. Inicjatorem Marszów na Zgodę był Ruch Autonomii Śląska. W pierwszych dniach stycznia tego roku, podczas mszy w 15. rocznicę święceń biskupich abp. Skworca, w kaplicy św. Barbary Archikatedry Chrystusa Króla w Katowicach odsłonięto tablicę pamięci ofiar Tragedii Górnośląskiej. Poświęcono ją w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego przy katowickiej kopalni Wujek 16 grudnia ub. roku - w rocznicę pacyfikacji tego zakładu podczas stanu wojennego.